Witam

, Naya!
Zupełnie zapomniałam o tym wątku i zapuściłam go, że hej.
Ale co u nas na bieżąco opisuję w wątku
Gałka i Lolka, gdzie cię oczywiście zapraszam
I to jeszcze z moim ulubionym forumowym kotem

!!!
(kotem-kompleksem-na którego nie mogę sobie już pozwolić,

heh )
Ale w skrócie tak:
1) Lolka grzyba nie ma już wcale

, a jest jego przyczyną...
2) Gałka po dwóch turach Felisvac'u, ale i tak się drapie (na karku ranka smarowana jodyną, czyli Betadine)... ale zarasata dość ładnie, pomógł Gammolen,
3) Gałka brała Scanomune w systemie:
2 tygodnie - przerwa przez 2 tygodnie - 2 tygodnie
Kąpać Gałki nie wolno, a terbinafiny póki co ja nie chcępodawać, ale chyba jest lepiej, gryzeofulwiny wetki nie mają...więc dalej Imaverol,
4) A mi - grzybek odnowił się na łydce...ale nie jest źle !!!
Mógł się odnowić na twarzy

!!!!
5) o świerzbie nawet nie wspomnę - pradawna historia i nikt się już nie zaraził...
... tyle, że było bardzo ciężko, bo w tym czasie szlag trafił pralkę...
Jeśli ktoś próbował ugotować prześcieradło i inne części pościeli w największym garnku jaki ma, czyli 5 litrowym, jak się okazało - to napewno mnie zrozumie ...
Serdecznie pozdrawiam
