Losy Nero,skopany kotek szuka domku str.9

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 23, 2006 14:01

Prakseda pisze:Fri, zróbmy wirtualny sabat, np. dziś o 22:00 wysyłamy zaklęcia. Za Nero. Kto się przyłącza?
Najskuteczniejsze bedą chyba szczęśliwe opiekunki czarnych kotów. Ja sama mam kilka czarnych. poprsoze je o pomoc.
tak,tak! sabat! tak,tak!
ja już zaczynam, około 22.00 powinnam być rozkręcona na maksa...
Ostatnio edytowano Pt cze 23, 2006 14:09 przez Fri, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Pt cze 23, 2006 14:01

Celina, jesteś super!
:D
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pt cze 23, 2006 14:23

celinko wielkie gratulacje!!
jesteś swietna, oby wiecej takich ludzi, z koteczkiem bedzie dobrze, a imie wcale nie jest psie :D ani beznadziejne :D
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt cze 23, 2006 14:37

:twisted: :twisted: Dołanczam się do sabatu :twisted: w końcu miałam coś tam o magii na teorii kultury :twisted:

Tak w ogóle to Nero jest naprawdę niesamowity, mądry jak nie wiem. Siedziełam przy nim jak jadł, a je trochę nieporadnie i jak mu się jedzenie przykleiło tak jakby w kąt miski, to spojrzał tak roztropnie i tak delikatnie, nie posuwając miski, łapką sobie odkelił to jedzenie i przesunął na środek miski no i skonsumował :lol: :lol: Cudownie to wyglądało... Kochany jest :1luvu:

celina13

 
Posty: 105
Od: Wto maja 24, 2005 17:58
Lokalizacja: katowice

Post » Pt cze 23, 2006 15:23

celina13 pisze::twisted: :twisted: Dołanczam się do sabatu :twisted: w końcu miałam coś tam o magii na teorii kultury :twisted:

Tak w ogóle to Nero jest naprawdę niesamowity, mądry jak nie wiem. Siedziełam przy nim jak jadł, a je trochę nieporadnie i jak mu się jedzenie przykleiło tak jakby w kąt miski, to spojrzał tak roztropnie i tak delikatnie, nie posuwając miski, łapką sobie odkelił to jedzenie i przesunął na środek miski no i skonsumował :lol: :lol: Cudownie to wyglądało... Kochany jest :1luvu:


Widzisz, a tak się bałaś jak to będzie z nim w domu. Najtrudniejsze masz juz za sobą. :D

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 23, 2006 18:30

Celina, ciesze sie, ze kocius jest juz oswojony

nawet nie chce myslec, co mu sie przytrafilo, dobrze, ze trafil na Ciebie i Twoja babcie :D




proponuje wspolnie wysylac energie ale pozytywna, dla szybciutkiego wyzdrowienia kocurka !
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob cze 24, 2006 9:21

No więc Nero został dziś wtpuszczony z łazienki, bo czuł się w niej samotny miałczał i w ogóle łaził za mną łasząc się :lol: (tak, wczoraj już traktorzył,wywalał brzuszek :lol: ). Wypuściłam go bo bardzo się tego domagał. I tu jest problem :? o ile Tula(burasek) i pies przyjęli go o.k. i są dla niego "sympatyczni" tak Luna ciągle za nim chodzi i syczy, posuneła się nawet do "łapoczynu" :? Poza tym Nero wskoczył na okno i miałczy, chyba tęskni za podwórkiem :( Albo chodzi do wszystkich misek i wyjada, chyba nauczył się, że jedzenie jest wystawione tylko chwilke i chce się najeść, mimo, że dużo już dziś zjadł. U mnie miski z suszkami zawsze były wystawione, myślałam, że on z tą szczenką nie będzie potrafił jeść suszek, a tu proszę. Błagam poradźcie co robić, w łazience na pewno już go nie zamknę... :(
p.s. kurczę Luna nawet warczy na niego :x , a on chodzi po całym mieszkaniu i pomiałkuje...
A co zrobić jutro jak mnie cały dzień nie będzie ? :( a matka dopiero od południa :(
Co ja mam zrobić ? Poradźcie :?

celina13

 
Posty: 105
Od: Wto maja 24, 2005 17:58
Lokalizacja: katowice

Post » Sob cze 24, 2006 9:46

Proszę pomóżcie. On mi opryskał firanę 8O , chodził miałczał więc zamknełamgo w łazience, siedzi tam teraz spokojnie, jak narazie... :(
Bo jak nie siedzi spokojnie to mi cała łazienkę demoluje...
Co mam robić??

celina13

 
Posty: 105
Od: Wto maja 24, 2005 17:58
Lokalizacja: katowice

Post » Sob cze 24, 2006 9:54

Celinko, spokojnie.
Chyba lepiej, żeby kot siedział w łazience, szczególnie, jak nikogo nie ma w domu. Ma poważne obrażenia, lepiej, żeby nie wdał się w bójkę z innym kotem.
Jesli masz w łazience kruche rzeczy na pólkach, to poprostu je zdejmij: kot ich nie zrzuci, nie uszkodzi i przy okazji nie zrobi sobie krzywdy.
Firanke opryskał, bo pewenie znaczy. Zapytaj weta, kiedy można go wykastrować.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob cze 24, 2006 10:02

Wiem tylko strasznie mi go żal, jak wchodzę do łazienki to od razu przewraca się na bok. Zrobiłam glupi błąd wypuszczając go tak wcześnie :( Teraz będzie chciał wychodzić, chociaż teraz siedzi spokojnie bo pewnie się wystraszył a w łazience czuje sie bezpiecznie.
To już nie chodzi o kruche przedmioty :twisted: tylko on mi półkę urwał już dwa razy 8O Z resztą bardziej boję sie, że jak on będzie tak rozrabiał w tej łazience to sobie coś zrobi :(
Mimo, że zrobił dziś kupkę do kuwety i w ogóle załatwia się do kuwety, to wydaje mi się, że on jeszcze nigdy chyba nie byłw mieszkaniu. Poza tym czy jeśli on ma już ok. 4 lata to czy kastracja coś da ? Czy przestanie pryskać ?

celina13

 
Posty: 105
Od: Wto maja 24, 2005 17:58
Lokalizacja: katowice

Post » Sob cze 24, 2006 10:13

Siedzi pod drzwiami i strasznie i żałośnie miauczy :cry:

celina13

 
Posty: 105
Od: Wto maja 24, 2005 17:58
Lokalizacja: katowice

Post » Sob cze 24, 2006 10:38

Celinko, Nero to nie jest "biedny kotek uwięziony w mieszkaniu", tylko kot z ciężkimi obrażeniami wewnętrznymi, w trakcie leczenia. Łazienka jest jak szpital: z niego pacjentów nie wypuszcza się w ogóle (póki nie wyzdrowieją), albo puszcza tylko na krótkie przepustki :wink: I też im się tam nudzi. I też chcieliby normalnie funkcjonować.
Ni ma :evil:
Najpierw powrót do zdrowia.
Amen.

Jeśli kotka nie rzuca się na niego, a tylko warczy i paca łapą, to nie ma się czym przejmować: zwykłe ustalenia personalno-terytorialne. :)

Kastracja sprawi na pewno, że zapach moczu stanie się mniej intensywny. Mniejsze będą też potrzeby dominacyjne i terytorialne kocurka. Zwyczaj spryskiwania pionowych powierzchni czasem zostaje, ale nie jest to regułą.

A że jedzenie jest non stop i nie ma sensu się napychać, zapewne szybko się nauczy.

Pozdrawiam i nieustająco podziwiam 8)
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24802
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob cze 24, 2006 13:08

ana pisze:Celinko, Nero to nie jest "biedny kotek uwięziony w mieszkaniu", tylko kot z ciężkimi obrażeniami wewnętrznymi, w trakcie leczenia. Łazienka jest jak szpital: z niego pacjentów nie wypuszcza się w ogóle (póki nie wyzdrowieją), albo puszcza tylko na krótkie przepustki :wink: I też im się tam nudzi. I też chcieliby normalnie funkcjonować.
Ni ma :evil:
Najpierw powrót do zdrowia.
Amen.)


Tylko jak mu to wytlumaczyć? :wink: Poza tym jak miuczy to tam wchodzę i siedzę z nim (zakuwając na jutro :? ) no i tak siedzimy razem, on śpi albo chce się miziać. A powinien nauczyć się być trochę sam bo teraz jutro nie będzie mnie cały dzień a matki się jeszcze trochę boi. Wiem, że nie powinnam wchodzić na prawie każde zawodzenie (czasami wręcz wyje 8O ) ale jakoś nie potrafię :oops: . Przy okzaji jakdwa razy wchodziłam do łazienki to na mnie syknął, raz zamachnął się łapką 8O a później od razu łasił łepkiem 8O Biedactwo jest zagubiony i nie wie co się dzieje :?

celina13

 
Posty: 105
Od: Wto maja 24, 2005 17:58
Lokalizacja: katowice

Post » Sob cze 24, 2006 15:33

Czyli nie ma sposobu na to,żeby się nie chciał wydostać ? Siedziałam teraz w łazience i widziałam co on wyprawia: skacze z pralki na umywalkę (poślizgnął się przy tym), potem łaził po niestabilnym koszyku (takim 5cio piętrowym) a później oprał się łapkami o półkę pod lustrem i chyba chciał w nie wejść 8O :!: 8O włażąc na półkę i oczywiście ją urywając (w porę go złapałam). Nie chcę żeby zrobił sobie krzywdę i nie wiem co robić...

Pewnie panikuję i powinnam zacisnąć zęby jak tak tam miauczy :oops: (a raczej "hauczy" bo on nie robi miauu tylko hauu :lol: )

celina13

 
Posty: 105
Od: Wto maja 24, 2005 17:58
Lokalizacja: katowice

Post » Sob cze 24, 2006 15:51

A możesz go zabierać "na spacer" do swojego pokoju? Przy zamkniętych oknach i drzwiach, tak żeby nie interesowały się nik kocice?

Być może zabieranie go w transporterku (tak, żeby mógł sobie poobserwować, co się dzieje w mieszkaniu) pomogłoby? Trzeba by sprawdzić, czy nie będzie protestował :idea:

PS U mnie, Kotek Czwarty, mówi "Młeł, Błeł" :twisted:
albo wzycha "Yf-yf" :wink:
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24802
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 41 gości