Wróciliśmy... kicia jest bardzo słaba, ale czuję, że jest jakby troszkę lepiej (może tylko sobie tak wmawiam?), koteńka dzielnie zniosła kroplówkę, dostała na koniec Synulox i dziś po południu damy jej drugą połowę kroplówki, tym razem już w domu. Jutro mamy znów pojawić się u weta... Twierdzą, że kicia nie ma szans, żeby przeżyć, nie było jak wbić igłę w żyłę, żyły puste, brak krwi, kicia cała wysuszona, a jej skóra blada, dosłownie biała...

Temperatura ciała 32 stopnie

Kicia dała w siebie wmusić 1ml mixolu, więcej nie chce, musi być dobrze!