Hehehe dzidzia, ale masz kociaki słodziaki. Jakie one młode i takie niesforne

.
Ten czarny przypomina naszego Bolero...tylko tak sprzed 8 lat, haha.
Widać, że zdrowe i skore do zabawy. Mam nadzieję, że się lubią, bo nasze to tak ciągle nie do końca.
Bolero po rekonwalescencji ma się już bardzo dobrze, skacze, biega, bawi się, wyniki moczu i inne ma wspaniałe no i apetyt mu wrócił- puści nas z torbami tyle je

.
Mały stara się wkraść w jego łaski, ale bez skutku. Z Szarusiem Seionrem były niemal rówieśnikami więc oba szalały, a tu Bolero jakby małemu dawał przykład swym ułożeniem i dostojnością. Czasem wymięka i wkracza do zabawy, ale bawi się sam- małemu nie daje się tknąć!
Najbardziej śmiejemy się jak Bolik jest w kuwecie i Szaruś Junior podchodzi do niego i go wącha - Boler strasznie się irytuje i to jedyny czas kiedy robią "noski eskimoski"

.

Do Szrunia Seniora śmigam często do ogrodu gdzie jest zakopany, przynoszę mu kwiatki od nas, kadzidełka.
Brakuje go nam, ale mamy kogo kochać i kim się zajmować.
Mamy tylko probelm z maluchem, może ktoś wie jak pomóc - sika nam w nocy po butach!!! Kupiliśmy odstraszacz, myjemy tamte miejsca i pryskamy nim, ale on chodzi i dalej robi swoje. Na kary nie reaguje, myśli, że zabawa. Co z tym zrobić?
Dzidzia, czekamy na foty Rocha i pisz co u twoich kocurów.
Sylwia, a co u ciebie?
Wszyscy zdrowi?
Pozdrawiamy!