Dobrze chociaż, że to się stało PRZED wzięciem małej, a nie PO.

No bo co by było, gdyby to nie była sterylka, tylko mała by zachorowała i trzeba by było za weta płacić???
Na razie Ellunia jest bardzo grzeczna. Myslałam, że będzie w tej rujce wyć, a ona sobie tylko chodzi i grucha. To jest naprawdę kochana koteczka. Zasługuje na dom, który da jej troskliwą opiekę.
PS. Perun oczywiście chodzi za nią i stara się "pomóc" jak tylko może. Wreszcie się doczekał.
