Proces zabójcy kotów w Poznaniu

[ew(k)a]

Pani Anito, Levi! Bądzcie silni. Bo tak. Rzeźnik na pewno wyczuwa Wasze podenerowanie. Pokazcie mu, ze wierzycie w sprawiedliwosc. Ja wierze, ze za to, co zrobil poniesie zasluzona kare. Myslę też, że powinniście nacisnąć na prokuratora, by żądał też dla Grali upublicznienia wyroku i pozolenia parsie na pokazanie twarzy i personaliow! Bez tego, nawet z wyrokiem, caly czas bedzie Kazimierzem G. Poza tym naciskam, by w okolicy pojawily sie plakaty, zeby wlasciciele kotow uwazali na nie i (i w ogole na koty!), bo w okolicy grasuje morderca zwierzat. I ze w tej sprawie toczy sie juz postepowanie w sadzie.

PS Pani Anito dziekuje za nagranie sie na moja sekretarke. To co robie to po prostu moja praca!

[elisee]

Pani Anito - niech pani stara się być silna i traktować to "coś" co obok mieszka jak powietrze. Nie warto się denerwować, szkoda słów Zobaczymy czy na procesie też będzie taki zadowolony. Teraz musi robić dobra minę do złej gry - co innego mu pozostało. I za nic nie sprzatałabym w jego ogrodzie jesli moje koty sa zamknięte - niech mi udowodni że to ich kupki

[Henryk]

Pani Anito! Wiem jak się czuje człowiek, mający tak "wspaniałych" sąsiadów. Niewiele mogę, ale postaram się być na procesie, jeśli ocz. mój szef nie postanowi inaczej - pracuję niby od 11,30, ale muszę być na gwizdnięcie. Poza tym, jeśli się nie mylę, koty zagrzebują swoje odchody, więc jak dziadzisko zmalazło te kupy? Przekopał ogródek?

[Henryk]

Up, nie popuszczę, czy poza mną bedzie jeszcze ktoś na procesie? Nie chciałbym być sam!

[Olinka]

Up, nie popuszczę, czy poza mną bedzie jeszcze ktoś na procesie? Nie chciałbym być sam!

Nie będziesz sam

[Henryk]

Mam taką nadzieję!

[ew(k)a]

Henryku, nie bedziesz sam. Bedzie tez wielu dziennikarzy - na co dzien kociarzy!

[Catrina]

Znajoma (służbowo) sędzina okazała się być zakoconą i z własnej inicjatywy przyszła do mnie pogadać o sprawie. Przeczytała akta i okazuje się, że dowodowo to sprawa jest za słaba. Za mało świadków i za mało dowodów. Sąd musi mieć podstawy do wydania wyroku i nasze święte przekonanie o winie Rzeźnika Grali niczego tu nie zmieni. Dowodów jest mało. Mam nadzieję, że na sprawie coś jeszcze wypłynie. Jedyna nadzieja w groźbach karalnych jakie Rzeźnik Grala kierował do Pani Anity. To jest konkret, który koniecznie trzeba uwypuklić.
Czy jest na forum prawnik? Ja nie znam żadnego a przydałby się koniecznie ktoś kto przygotuje Panią Anitę do rozprawy. Trzymajcie kciuki za Panią Anitę żeby była silna i nie dała się temu barbarzyńcy.

[Olinka]

Trzymamy kciuki i stawiamy się niezawodnie.

[moś]

Dopiero teraz przeczytalam cały watek. Jestem z kalisza ale sercem z Panią Anitą i z wami, jesteście cudowni, popłakalam sie

[Henryk]

Dla przypomnienia...!!!

[elisee]

Pamietam - na pewno nie tylko ja!!!!

[jojo]

hopsa dla przypomnienia

[azis]

Hopsa!
Bardzo żałuję,że nie będę mogła byc. Chociaż nie wiem czy nerwowo bym wytrzymała...
Czasem mi wstyd,że jestem człowiekiem....a od kiedy jestem na tym forum i czytam o różnych debilach mam to poczucie coraz częściej niestety.
Sama czasem obserwuję okrucieństwo ludzi- razem z zakoconą na maxa sąsiadka staramy się dokarmiac kotki osiedlowe.Oczywiście pewnie jak wielu z was jestesmy za to obrzucane złowrogimi spojrzeniami i każde nasze działanie np. uchylanie okienek piwnicznych, albo szykowanie posłanek do spania jest natychmiast niszczone. Jakiś czas temu, gdy mój TŻ wyniósł na chwile Ambrożka na dwór na smyczy jakis facet zaczął się drzec ,że mu smierdzi kocimi siuskami i że jak go nie zabierze to wyleje gotująca wodę przez okno...
Mój TZ o mało mu nie przyłozyl....Nóz się sam w kiesznie otwiera!

[Henryk]

Ja będę, o ile mój szef znów czegoś nie wymyśli i nie zadysponuje moimi godzinami wolnymi od pracy, co ostatnio robi coraz częściej.
A nawiązując do wpisu powyżej i kocich siuśków. Miałem znajomego, który nie wiedział , że mam w domu koty (zawsze jakoś były schowane), ale kiedy się o tym zorientował, nagle mu zaczęło śmierdzieć i słyszałem o tym co 15 min. jego wizyty. Rozeźliło mnie to na tyle, że powiedziałem mu, że nawet jeśli śmierdzi, co jest nieprawdą, to od jego gadania nie przestanie, a jeśli tak bardzo mu koty przeszkadzają, to może mnie nie odwiedzać, a ja się kotów i tak nie pozbędę (co mi bezczelnie zaproponował). No i mam o jednego znajomego mniej.