orient lub burma

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 30, 2004 20:02

NattyG pisze:
Agia pisze:Kotów nierasowych jest po prostu za dużo, kotów rasowych za dużo nie jest. To jest ta różnica.


8O 8O 8O 8O


Taki argument też przyszedł mi do głowy - smutne, ale prawdziwe...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 30, 2004 20:04

joannae pisze:Ostatnio nie udzielam sie zbytnio na forum, wole czytac Wasze rady -czesto znajduje w nich cos dla siebie. Do pisania zniechęca mnie podejscie niektórych osób do posiadaczy rasowych kotów.
Mam egzotyka, nie wstydze sie tego, nie żałuje decyzji która podjełam i nie czuje potrzeby sie z niej tłumaczyc, jednak coraz czesciej zaczynam odnosic wrazenie , że na tym forum licza sie jedynie osoby majace koty przygarniete, znalezione itp.
Wchodzac na miau po raz pierwszy nie zauważylam nigdzie żadnej informacji ze jest to forum głownie dla posiadaczy dachowców. Miałam nadzieje, ze jest to miejsce dla miłośników kotów. Poprostu.
Coż chyba sie troche myliłam. :?


Wzielam to osobiscie wiec odpowiem i zmykam by swymi pogladami nie psuc powietrza :) Otoz wciaz nie chodzi mi ze czlowiek ktory ma kota rasowego jest tredowatym snobem. Absolutnie nie - szanuje go jak kazdego milosnika zwierzakow za to ze potrafi kochac wspanialym uczuciem ktore rozumie tylko inny posiadacz futrzaka. Nie oceniam nigdzie i nigdy, wiec wszelkie tego typu stwierdzenia sa nainterpretacja moich slow. Na marginesie dodam ze sama mam psy rasowe.
I obawiam sie ze nie pojme na czym polega subtelna roznica miedzy kotem rasowym a nie rasowym decydujaca o zyciu i smierci. Kot to dla mnie przede wszystkim tona milosci a nie funt klakow w okreslonym kolorze.
Pozdrawiam serdecznie. I juz nie glosze swoich kosmicznych pogladow. A pod tym co napisala NattyG (nie wiem jak zacytowac :? ) podpisuje sie rekami i nogami.

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15697
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw gru 30, 2004 20:04

NattyG ,moze nie zaczynajmy do tej dyskusji wkręcac bezdomnych i głodujace dzieci bo to chyba nie jest najlepszym przykładem....

joannae

 
Posty: 280
Od: Nie wrz 19, 2004 18:53
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw gru 30, 2004 20:04

NattyG pisze:
Agia pisze:Kotów nierasowych jest po prostu za dużo, kotów rasowych za dużo nie jest. To jest ta różnica.


8O 8O 8O 8O


Koty rasowe sa rozmnażane pod kontrolą, a jeśli ktoś kupuje rasowca nie do hodowli, to zobowiązuje się do kastracji.
W ogólnej populacji kotów rasowce to zdecydowana mniejszość.
Ciekawi mnie fakt, czy ludzie którzy biorą rasowego psa są równie ostracyzowani napsich forach? Bo tu sie juz ostracyzm zaczyna robic powoli. I ... rasizm. :evil:

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw gru 30, 2004 20:04

Tez_Kaska pisze:
To cytat z trzech wczorajszych wypowiedzi.Sa i inne,mosniejsze, sa tez obrazliwe....Tak czy siak rozumiem ze dotycza tylko i wylacznie kociego plebsu, prawda? Dzis glosujemy portfelami na rasowce? NIKT nikomu nie zabrania realizacji marzen i posiadania rasowego kota, nikt zreszta nie ma prawa do tego. Nie w tym sek. Wciaz chodzi o spojnosc poczynan i slow - polaczenie wczorajszych slow i dzisiejszych faktow zgrzyta strasznie. Albo jedno albo drugie - jakos nie widze mozliwosci kompromisu pomiedzy nie dopuszczeniem do narodzin kociat bo to humanitarne i nie powoduje wzrostu nadpopulacji kotow (wczoraj) a czekaniem na nienarodzone jeszcze kocieta (dzisiaj). Czemu nikt tu nie wspomina o sterylce aborcyjnej? Urodza sie w tej hodowli polbogi jakies czy zwykle koty z czterema nogami i ogonem?


nie urodza sie polbogi...najwyzej czyjes marzenia....
ja tez bedac wlascicielka wylacznie kotow dachowych, zwyklych z nogami i ogonami, gdy zobaczylam na wystawie brazowa tonke, nie moglam spac....chcialam, zeby byla tylko moja, wiec sama zbieralam przez pol roku pieniadze na jej zakup....spelnilam swoje marzenia...i co w tym zlego? jedni marza o bmw, a ja marzylam o brazowym kocie, o okreslonym charakterze, ktory nie bedzie mnie gryzl i drapal ( jak moje niektore dachowki) nie bedzie szczal na lozko i w kat pokoju, nie bedzie ostrzyl pazurkow o krzesla i kanape....i marzenie swoje spelnilam...i jestem szczesliwa z tego powodu, bo posiadam dokladnie takie koty jakie zawsze chcialam miec!! dla mnie sa kwintesencja kociego uroku i spelnieniem pragnien kociarza.....
i nie oznacza to, ze mniej kocham koty takie zwykle, niechciane, burki, kocham je jak najbardziej, lecz nie byly moim marzeniem....
kotki w hodowli takze sie kastruje, nie rodza w nieskonczonosc...gdyby moja kotka w wieku, w ktorym juz nie powinna rodzic, jakims cudem zaszla w ciaze, gwarantuje ci ze wykastrowalabym ja bez zalu!!! i rozpatrywania czy urodza sie pol- czy cale bogi....tak samo sprawa sie ma ze wzgledami zdrowotnymi....mam w domu kastraty, mam kotki rodzace, mam dachowce....i co jestem gorsza? snobka? no to dzieki!!

tonia

 
Posty: 707
Od: Pon wrz 02, 2002 17:38
Lokalizacja: komorow k. warszawy

Post » Czw gru 30, 2004 20:05

Moja wypowiedź z wątku Bardzo kontrowersyjny temat - nie bić ;)
Moim największym marzeniem jest kupno Ragdolla, a także posiadanie małej, domowej hodowli Ragdolli i popularyzacja tej rasy w Polsce. Kupno takiego kota wiąże się z ogromnymi kosztami, to fakt, ale mam nadzieję, że będzie mnie na to stać kiedy będę już dojrzałą kobietą 8) To są jednak marzenia na daleką przyszłość. Nie wiem jak długo będę czekała na Ragdolla - może tak jak Wojtek na swoje koty osiem lat, a może jeszcze dłużej - przynajmniej w tym czasie posiadę gruntowną wiedzę o hodowlach, genetyce, itp.
Teraz jest dla mnie najważniejsze wyleczenie Mattiego. Po tym i po kwarantannie, a także gdy już na to bedę psychicznie gotowa zapewne przygarnę do siebie jakąś kocią bidę. Myślę o tym, żeby wziąć np. niewidomego kotka, ponieważ taki kociak z góry stoi na przegranej pozycji w "walce" o domek. I sądzę, że jak "napatoczy" mi się kolejna bida, to też ją wezmę. Być może trafi ich do mnie tyle, że będę musiała porzucić moje marzenia o Ragdollach, ale wiem jedno - jeśli kiedykolwiek kupię rasowego kota nie bedę mieć wyrzutów sumienia, że akurat na tego kota wydałam tyyyyyle pieniedzy, które mogły pójść na pomoc kotów przebywajacych w schronisku. To trochę tak jakby twierdzić, że nie powinno się kupywać wiekszego mieszkania, bo przecież te pięniadze mogłyby pójść na pomoc kotom...
A to, że chcę mieć kota rasowego na pewno nie oznacza, że mój Matti "nie spełnił jakichś moich oczekiwań co do wyglądu, że dla odmiany chcę coś ładnego" - nawet mi do głowy nie przyszło, że można tak w ogóle myśleć 8O Ja mam przecież naładniejszego, najcudowniejszego, najukochańszego kota na świecie :love:

Nie mam nic więcej do dodania na ten temat. I bardzo proszę - opanujcie się z tymi podziałami. Niemiło się na forum robi i tyle :(

Agia

 
Posty: 1093
Od: Pon paź 11, 2004 20:00
Lokalizacja: Liverpool

Post » Czw gru 30, 2004 20:08

Tez Kaska, i tu sie troche mylisz bo to co napisałam nie bylo bezpośrednio do Ciebie, były to moje ogolne odczucia jakie mam ostatnio podczas czytania forum bez wymieniania osob i przykładów... :?

joannae

 
Posty: 280
Od: Nie wrz 19, 2004 18:53
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw gru 30, 2004 20:11

Jana pisze:
Jowita pisze:
Jana pisze:
Jowita pisze:Dziewczyny, ja Wam wierzę. Wiem, że w takich sprawach nie ma reguły. Ale mam takie przekonanie i juz.


To wierzysz, czy masz swoje przekonanie / wiarę?

Nikt nie powienien mieć do Ciebie pretensji, że chcesz kupić rasowego kota. Natomiast za "dziwne" :roll: argumenty i tłumaczenia się - ja osobiście mam pretensję... Mam pretensję za głoszenie bzdur.


Jana, chyba się zagalopowalaś. To co piszę, to to co myślę. Nie twierdzę, że to prawdy absolutne. Więc bądź uprzejma nie obrażać mnie.


Nie było moim zamiarem Cię obrazić i nadal nie jest.

Podkreślam jeszcze raz - Twoja wola, Twój wybór, kupno kota rasowego nie jest niczym złym (w moim mniemaniu).

Zatrzęsło mną jednak, kiedy przeczytałam, że dachowce chorują, trzeba je socjalizować itp., a koty rasowe nie. I, wybacz jeśli Cię to denerwuje, ale to właśnie nazywam bzdurami. A jeszcze bardziej zatrzęsło mną to, co zacytowałam na samym początku. Bo moim zdaniem albo wierzysz i zmieniasz poglady (co nie znaczy, że rezygnujesz z zakupu rasowego kota), albo nie wierzysz i nadal masz "takie przekonanie".

Pozdrawiam niniejszym wszystkich opiekunów kotów, niezależnie od ich rasy :)


Jana, chyba nie przeczytałaś mojego postu. nie napisałam że wszystkie dachowce w czambuł są chore albo dzikie. napisalam, że nie miałabym warunków aby takim kotem sie zajmować. I napisałam, że MOIM ZDANIEM łatwiej jest o chorego dachowca niz o chorego rasowca, co znowu nie oznacza, że są w czambuł jak wyżej. Wierzę dziewczynom, których doświadczenie w kociej materii jest przeogromne, ale zdania nie zmieniam.

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw gru 30, 2004 20:12

Jeśli o mnie chodzi, to (dla odmiany :wink: ) mój stosunek do kotów rasowych, hodowców i kocich wystaw bardzo się zmienił, na pozytywny oczywiście - właśnie dzięki forum :) I może nawet na wystawę sie wybiorę jak będzie w Warszawie...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 30, 2004 20:15

Jana pisze:Jeśli o mnie chodzi, to (dla odmiany :wink: ) mój stosunek do kotów rasowych, hodowców i kocich wystaw bardzo się zmienił, na pozytywny oczywiście - właśnie dzięki forum :) I może nawet na wystawę sie wybiorę jak będzie w Warszawie...


12 - 13 luty w budynku EXPO :)

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw gru 30, 2004 20:16

powiem tak
kazdy wydaje swoje pieniadze jak mu pasuje i nikomu nic do tego
Jowita ciesze sie ze sie dokacasz , zadroszczę

koty rasowe są ladne a moje trzy dachówki najpiekniejsze na swiecie :twisted:

poprostu marzy mi sie swiat gdzie koty rasowe i dachowe mialyby taką samą szanse na cieply kochajacy dom

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Czw gru 30, 2004 20:17

Jowita pisze:
Jana pisze:Jeśli o mnie chodzi, to (dla odmiany :wink: ) mój stosunek do kotów rasowych, hodowców i kocich wystaw bardzo się zmienił, na pozytywny oczywiście - właśnie dzięki forum :) I może nawet na wystawę sie wybiorę jak będzie w Warszawie...


12 - 13 luty w budynku EXPO :)


Wezmę forumowy identyfikator :wink:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 30, 2004 20:19

Wiecie co? Chciałam założyć na forum temat o Ragdollach, żeby tam gromadzić jak najwięcej faktów o tych kotach i ich miłośników, ale jeśli mam być szczera to się boję :lol: :oops:
Jowita, ja już pisałam w wątku, który założyła Miaa, że (mmo iż wolę spokojniejsze koty), to burmy bardzo mnie... hę... zainteresowały :roll:

Natty - każdy (w domyśle każdy kociarz :wink:) chyba marzy o takim świecie, ale naprawdę dużo lat minie zanm sytuacja znacząco się poprawi.

Agia

 
Posty: 1093
Od: Pon paź 11, 2004 20:00
Lokalizacja: Liverpool

Post » Czw gru 30, 2004 20:26

Jestem od niedawna na forum. Coraz bardziej ogarnia mnie niesmak. Jest interesujący temat a po chwili zmienia się w kłótnię. Mam w domu same nierasowe zwierzęta (z wyjątkiem koszatniczki, bo ona papierów chyba nie potrzebuje). Strasznie zazdroszczę tym, których stać na rasowe. Biorąc rasowego kota można być lepiej przygotowany do opieki nad nim. Każda rasa ma swoje standardy nie tylko w wyglądzie, ale i w temperamencie. Dachowiec to wielka niewiadoma. Wielu bierze dachowca, bo nic nie kosztuje i jest taki słodki jako małe kocie. Kiedy podrośnie to często ląduje na bruku. Łatwo przyszło, łatwo poszło. Moim zdaniem kotów nierasowych powinno być tak mało, aby ludzie zaczęli je cenić. Wciskanie dachowca komuś, kto go nie chce nie jest rozwiązaniem. Jowita, życzę Ci spełnienia tego „kociego” marzenia.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw gru 30, 2004 20:27

Agia pisze:Wiecie co? Chciałam założyć na forum temat o Ragdollach, żeby tam gromadzić jak najwięcej faktów o tych kotach i ich miłośników, ale jeśli mam być szczera to się boję :lol: :oops:
Jowita, ja już pisałam w wątku, który założyła Miaa, że (mmo iż wolę spokojniejsze koty), to burmy bardzo mnie... hę... zainteresowały :roll:

Natty - każdy (w domyśle każdy kociarz :wink:) chyba marzy o takim świecie, ale naprawdę dużo lat minie zanm sytuacja znacząco się poprawi.


burmy są takie piekne.... prawie tak piekne jak devony.... (żartuje, niech sie nikt nie obraża!!!) orienty też mnie powalają... Ja jestem poczatkujacym kociarzem :), muszę sie jeszcze wiele dowiedzieć, np. czy devon i burma (i jeden dwunóg) na 31 m2 to nie jest mieszanka wybuchowa? :)

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 839 gości