
Ja bym stawiała prędzej najwcześniej na 4-5 miesięczniaka ostrożnie wprowadzanego, idealnie pod okiem osoby doświadczonej.
Na początku z dawkowanymi wspólnymi spotkaniami (wyłącznie pod kontrolą) - także po to by kotka miała czas zrozumieć że istnieją inne koty na świecie. A co dalej - uzależniłabym od tego jaka będzie sytuacja. Trzeba pamiętać że trudny jest sam początek ale i moment gdy koty zaczynają się bawić (jeśli jedną ze stron jest niewielki kociak a drugą dorosły kot który nie potrafi się z kociakiem bawić i dopiero się tego uczy). W tym okresie trzeba nadzorować wspólne zabawy na początku i obserwować czy dorosły kot wie kiedy odpuścić.
Oczywiście - możliwe jest adoptowanie totalnych maluszków w trudnej sytuacji, zaopiekowanie się nimi w oddzielonym pomieszczeniu, przy ściśle kontrolowanych kontaktach z koteczką - i stopniowe wydłużanie tych kontaktów gdy widać że kotka nie stanowi dla nich zagrożenia i reaguje na nie pozytywnie.
Tylko im mniejszy maluch - tym uwaga opiekunów musi być bardziej podkręcona a wzajemne kontakty ściśle nadzorowane.