Bardzo Wam dziękuję.
Misia [*]była na chwilę w "sanatorium" jak nazywamy z Tatem biuro , kiedy miała silne zapalenie uszka ; wytrzymała w zamknięciu 3 dni i ..zwiała nam , nie wiem, jak to zrobiła(3 koty ją pilnowały), ale od spodu w siatce dziurę zrobiła i uciekła.
Na szczęście,że udało się Tacie skontaktować z sąsiadem z posesji obok, bo to znajomy i znaleźliśmy ją oczywiście.. w ogródku . Była prawdziwym dzieckiem natury...
To zdjęcie , gdy 2 lata temu była te parę dni u mnie
