Według przepisów każdy kot który ugryzie człowieka a nie był szczepiony - powinien być poddany kwarantannie/obserwacji - obecnie oznacza to zazwyczaj pojawianie się u weta co kilka dni na kontroli.
Oczywiście - mało kto tego przestrzega, co jest zdroworozsądkowe

Ale lekarz kieruje się przepisami i procedurami, gdy ma człowieka pogryzionego przez kota tak naprawdę ma obowiązek to zgłosić a kot powinien być pod kontrolą weterynaryjną - tym bardziej gdy lekarzowi się powie że kot ma objawy neurologiczne niewiadomego tła. Tu nie ma czego wyśmiewać.
Co najwyżej z lekarzem trzeba ugadać żeby się ulitował, wziął ryzyko na siebie (bo tak to wygląda - w razie jakichś kłopotów on też ucierpi) i dał spokój ze zgłaszaniem pogryzienia bo kot nie wychodzący i wasz własny, pod kontrolą lekarską i wścieklizna w grę nie wchodzi (Wy to wiecie, lekarz może Wam uwierzyć lub nie).
Ataku hipoglikemi nie wiązałabym w żadnym razie z ugryzieniem jako takim, chyba że Twoja siostra ma takie problemy i się zestresowała, dlatego jej cukier poleciał.
Ale już pozostałe kłopoty mogą być powiązane - czasem człowiek źle reaguje na bakterie z kocich zębów szczególnie zaaplikowane podczas ugryzienia. Tu już antybiotyk wtedy jest konieczny.