Dziś jak weszliśmy wieczorem to Migiel wyglądał zza ścianki:)
Potem się trochę spłoszył. Ale w końcu pierś z kurczaka była wystarczająco nęcąca, żeby podejść do miski.
No i słuchajcie - wyszła Manta:)
Zaczęłyśmy się czarować oczami -też mi pokazała, że spoko.
Poszła do miski z kurczakiem i wygryzła Migielka. Ale to co miał w pyszczku na dobrą chwilę starczyło.
Potem jedli obydwoje z jednej miski.
Mantusia chodzi lekko utykając, właściwie nie widocznie, może dlatego to widzę, że wiem. Potem położyła się troszkę, wyciągała wszystkie łapki.
Jacek zrobił jakieś zdjęcia ale wyszły nieszczególnie, bo w kadr weszła rama okienna i zaburzyła światło.
Ale coś postaram się pokazać.
Może coś z tego wyszło. Pierwszy raz coś wrzucałam
http://youtu.be/KYUojR-WF6M.