Sztama to siostra Szmulka i Szmalka. Kocięta urodziły się na początku kwietnia w jednej z warszawskich piwnic. Nie wiemy dokładnie gdzie i nie wiemy co stało się z ich mamą - wiemy tyle, że życie zawdzięczają pewnemu Policjantowi, za którego pośrednictwem trafiły do nas. Najpierw dotarli do nas chłopcy - wygłodzeni i chorzy na koci katar, ale jednak w nienajgorszym stanie. Zapewniano nas wtedy, że w tym miejscu nie ma więcej kociąt - rzeczywistość okazała się niestety inna, bo 2 tygodnie później trafiła do nas pochodzącą z tej samej lokalizacji Sztama.
Trafiła do nas praktycznie w ostatniej chwili, oczy ma już w stanie fatalnym. Ogromne wrzody, wiemy już, że jedno oko jest nie do uratowania. Walczymy o drugie, ale rokowania są złe... Prosimy o milion kciuków!
