mziel52 pisze:Laktulozę podaje się przy zatwardzeniu. Jeśli kot nie wykazuje takich objawów, nie próbuje bezskutecznie kucać w kuwecie, to po co? Od operacji jadł niewiele, z tego zatwardzenia nie będzie. Przy tej ilości pokarmu kupa może być co kilka dni i nie ma w tym nic nienormalnego.
Edit: wyczesujcie go w miarę możności, aby przy ewentualnym myciu się nie zakłaczył.
Wetka mówiła o podawaniu lactulozy również z innego powodu, nie tylko zatwardzenia. Chodziło o odprowadzanie amoniaku czy innej toksyny...? Jak rozumiałam wetkę, to oprócz zmniejszania wchłaniania amoniaku, lactuloza pozwala się szybciej wypróżnić, a Staszek ma dużo do wypróżniania... całą tę żółć, zalegającą w pęcherzyku (po operacji mówili, że bardzo dużo żółci jest w pęcherzyku, nawet próbowali ją mechanicznie odprowadzić, ale była bardzo gęsta, stąd urosocam)! Na mój chłopski rozum, lepiej żeby to wydalał niż żeby mu miało to zalegać w jelitach chociaż to nie zatwardzenie... Niepokoiło mnie to, że w sobotę nie było kału chociaż jadł więcej, a wypróżniał się już we czwartek i piątek (dzień po dniu) chociaż jadł bardzo niewiele i to tylko RC Conv... No nie wiem już, znalazłam na necie to klik, co prawda chodzi o ludzi, nie o koty, ale czy dawka minimalna jest faktycznie takim złym pomysłem?