Ikerka, po prostu strasznie szybko piszesz "wnioski ogólne" jak przy Orijenie, że jest zły dla futra itd. - nie lubię czegoś takiego

ale spoko - postaram się być mniej zgryźliwa

dobrze, że jesteś otwarty na argumenty - tylko chyba masz tę zdolność, co ja: pisania tak, że wychodzi na odwrót niż myślisz
Nie piszę do producenta, bo dla mnie to mało istotne - Magnolia dostaje raz kiedy, a nawet gdyby była wersja najgorsza, to i tak wychodzi lepiej niż suche bezzbożowe zarówno w zakresie wapnia i fosforu, jak i zawartości węglowodanów (no i tu białko jest 100% mięsne); granata bardziej mi się podobała z kilku powodów, ale jak pisałam - Magnolia ma swoje zdanie na temat nasion granatu w środku. Jakby nie patrzeć, mokre karma i tak zawsze będzie plusem, bo ma więcej wody - wolałabym karmić przeciętnym mokrym niż super suchym: kot to drapieżnik i mięsożerca, który wsuwa ofiarę jak leci (
tutaj na końcu są dwa filmiki pokazujące, jak stołuje się kot, jeśli ma możliwość); dla nerek mniej paskudne będzie więcej wapnia i fosforu niż niedobory wody (kot ma we łbie zakodowane, że nie lubi dużo pić, a pragnienie odczuwa bardzo słabe - konkretne na etapie jak się już nadaje do podania kroplówki); żeby nie powtarzać tego, co pisałam gdzieś indziej, to zachęcam do przeczytania
tego.
Co do tego Winstona - nie umiem znaleźć konkretnego składu - możesz jakiś przepisać plus analizę?
Bellemere, jakby kot jadł normalnie, to nie jadłby suchej masy tylko składniki z wodą - jak zaprojektowała natura; załóżmy, że komponujemy Orijena z chudego mięsa (75% wody, 20% białka, 5% tłuszczu), smalcu gęsiego (bo ma 100% tłuszczu - łatwiej będzie liczyć) oraz warzywo-owoca (w skrócie "roślina") o ilości węglowodanów 10% i 90% wody (owoce mają więcej niż warzywa - dlatego są bardziej kaloryczne).
W suchej masie mamy:
- białko: 42% / 0,9 = 46,7%
- tłuszcz: 20% / 0,9 = 22,2%
- węglowodany + włókno (zdecydowanie z roślin): 17% + 3 % = 20% / 0,9 = 22,2%
popiół zakładamy, że ze wszystkiego mniej więcej po równo.
Po przeliczeniach (daruję już tutaj) wychodzi, że aby uzyskać taki skład z naszego mięsa, smalcu i roślinek, trzeba użyć odpowiednio:
- 50,6 % mięsa świeżego,
- 2,2 % smalcu (jak to jest normalny tłuszcz taki przy mięsie, to więcej, bo ma wodę),
- 47,2% roślin.
Jakby nie patrzeć, ma się to nijak do marketingowego 80% składników zwierzęcych i 20% roślinnych jeśli założyć składniki świeże; ale jak mięso liczymy z wodą, a roślinki po odwodnieniu, to już taki ładny marketing wyjdzie.
Każdy producent stosuje tricki i prześcigają się w tym, kto lepiej oszuka. A my musimy kombinować, żeby te oszustwa jak najmniej zaszkodziły zwierzakowi.
Odnośnie w/w udziału w suchej masie - skład myszy przewiduje w suchej masie 3-8% węglowodanów, 55-60% białka i 23-35% tłuszczu; kot nie je samych myszy - je jaszczurki inne takie, które często mają jeszcze mnie węglowodanów, bo jedzą małe żyjątka a nie owoce, trawy itp., więc ogólna zawartość węglowodanów w suchej masie po uwzględnieniu "nie tylko myszy" waha się w zakresie 1-5%.
Teraz dla przykładu Magnolciowy CFF wołowina & kaczka:
11,1 % białka, 6,4% tłuszczu, 0,3% błonnika, 1,9% popiołu i 80% wody, a z wyliczeń węglowodany 0,4% (na podstawie reszty składników) - po przeliczeniu daje to w suchej masie:
- białko: 11,1% / 0,2 = 55,5%
- tłuszcz: 6,4% / 0,2 = 32%
- węglowodany: 0,4% / 0,2 = 2%
CFF to średnia półka, a bez problemu mieści się w prawidłowym składzie suchej masy i wilgotność z zapasem (ofiary mają tak 70-77% w całości z krwią, mózgiem, oczami, limfą itp.).
Orijen jest już dość drogą karmą, a się nie mieści. Oczywiście są karmy suche lepiej wpasowujące się w niskie węglowodany (i tak się nie mieszczą, ale mają poziom do 10%), ale poziom wapnia i fosforu znacznie wyższe. Nie ma idealnej karmy suchej - są tylko mniej lub bardziej złe; mokre są już zdecydowanie bliżej (nawet zwykłą marketówka ma choć wody ile trzeba, a jak się rzuca kotu trochę mięsa do tego, to nie jest tak tragicznie jak straszą dystrybutorzy jedynej słusznej karmy), a niektóre idealnie wpasowują się we wszystkie parametry (ziwi peak nie - drogi, a nawet mokry ma dość dużo minerałów; feringa i terra faelis niektóre smaki już tak). A gdzie tu analiza sodu, potasu i ich stosunku, zawartości witamin, kwasów omega itp.? A teraz jeszcze poprawka na przyswajanie przez danego konkretnego kota?
Dlatego karma karmą, a bez obserwacji i badań profilaktycznych nie ma szans (dla zdrowego kota raz w roku powinno wystarczyć - łącznie z jonogramem, bo czasami morfologia i biochemia dobre, a w jonogramie masakra, co w krótkim czasie zemści się na nerkach - wtedy już w morfologii i biochemii też zobaczymy, ale za późno, bo już będą nieodwracalne uszkodzenia).
...