

To chyba burasy mają takie z całego serca barany, bo ja zwykle po napadzie miłosnym mojej domowej buraśnicy sprawdzam, czy zostały mi wszystkie zęby na miejscu

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
bagheera pisze:Porządek musi być!![]()
Miejmy nadzieję, że płowy ogon jednak coś potem mógł skubnąć...
alysia pisze:W dalszym ciagi kciuki za domek dla Rysia, wolskiego cwaniaczka. Dzisiaj Basia z malej czesci cmentarza stoczyla walke. Przeciwnikiem byl osobnik nieznany, o niezidentyfikowanej masci i pochodzenia.. Po dotarciu do miejsca starcia zobaczylam ogon plowy umykajacy wsrod grobow (przybleda, obcy?), za nim w tempie podazala Basia. Basia bardzo dzielnie bronila terytorium, po czym przybyla na posilek... tak jak zawsze przybyla znikad, zmialczala, poocierala sie, zatanczyla , zjadla za trzech i zniknela (reszte suchego wsypalam do karmnikow kotow)....
patkazal pisze:Beżunia śliczna jest z tym mocnym makijażem oczekMyślimy o niej często, ale niestety miejsca w domu dla kolejnego cmentarniaka nie mamy.. Musimy chyba wykupić sąsiadów, zrobić połączenie mieszkań i wtedy będzie można myśleć co dalej
Mamy wieści co do wyników Basi - niestety nie są to najlepsze wiadomości.. Nerki Basiuni stopniowo siadają..Będziemy ją zachęcać do picia jeszcze większych ilości wody, bo ona się do kroplówkowania nie nadaje przez swoją dzikość, może będziemy dopajać elektrolitami (będziemy jeszcze rozmawiać z wetem).. Szybciej padłaby nam chyba ze strachu.
Póki co, Basia zachowuje się jak gdyby nigdy nic. Nadal ma duży apetyt, nadal jest dość aktywna i zainteresowana otoczeniem, mimo słabych parametrów nerkowych i tego, że wszystko powinno jej pachnieć i smakować mocznikiem. To niesamowicie walczący z chorobą kot..
Kurcze, myślałam, że będzie lepiej.. Przykro mi, że nie jest.
Ale dzisiaj,mimo wszystko zrobiłyśmy mały postęp relacyjnyBasia zjadała z kotami kolację, a ja szykowałam swoją (koty zawsze pierwsze
) - makrela w pompidorkach
No Basieńka weszła z miną bijącą Shrekowego kota na łeb na blat kuchenny i zjadała mi makrelę z widelca na deser
Potem błagalnie patrzyła na mnie i moje kanapki, ale Pansia w końcu też musi jeść
Ogromna szkoda, że ona nie ma więcej czasu..
alysia pisze:patkazal pisze:Beżunia śliczna jest z tym mocnym makijażem oczekMyślimy o niej często, ale niestety miejsca w domu dla kolejnego cmentarniaka nie mamy.. Musimy chyba wykupić sąsiadów, zrobić połączenie mieszkań i wtedy będzie można myśleć co dalej
Mamy wieści co do wyników Basi - niestety nie są to najlepsze wiadomości.. Nerki Basiuni stopniowo siadają..Będziemy ją zachęcać do picia jeszcze większych ilości wody, bo ona się do kroplówkowania nie nadaje przez swoją dzikość, może będziemy dopajać elektrolitami (będziemy jeszcze rozmawiać z wetem).. Szybciej padłaby nam chyba ze strachu.
Póki co, Basia zachowuje się jak gdyby nigdy nic. Nadal ma duży apetyt, nadal jest dość aktywna i zainteresowana otoczeniem, mimo słabych parametrów nerkowych i tego, że wszystko powinno jej pachnieć i smakować mocznikiem. To niesamowicie walczący z chorobą kot..
Kurcze, myślałam, że będzie lepiej.. Przykro mi, że nie jest.
Ale dzisiaj,mimo wszystko zrobiłyśmy mały postęp relacyjnyBasia zjadała z kotami kolację, a ja szykowałam swoją (koty zawsze pierwsze
) - makrela w pompidorkach
No Basieńka weszła z miną bijącą Shrekowego kota na łeb na blat kuchenny i zjadała mi makrelę z widelca na deser
Potem błagalnie patrzyła na mnie i moje kanapki, ale Pansia w końcu też musi jeść
Ogromna szkoda, że ona nie ma więcej czasu..
zjadla z widelca makrele na deser![]()
![]()
Patkazal , ogromna szkoda, jak piszesz, ale i wielkie szczescie, ze ten czas, ktory jest jej jeszcze dany moze spedzic u Was pod dachem, w cieple, z pelnym brzuszkiem ... w kochajacym domku z kochajacymi ja ludzmi.. Moze czas okaze sie dla Basi laskawy ... wielkie kciuki za jej zdrowko .
A Bezunia daje sobie rade. "Maly" cmentarz jest jej domem i walczy o swoje terytorium bardzo dzielnie. Wczoraj zobaczylam ja w akcji w bardzo wojowniczym nastroju..
Fleur pisze:alysia pisze:W dalszym ciagi kciuki za domek dla Rysia, wolskiego cwaniaczka. Dzisiaj Basia z malej czesci cmentarza stoczyla walke. Przeciwnikiem byl osobnik nieznany, o niezidentyfikowanej masci i pochodzenia.. Po dotarciu do miejsca starcia zobaczylam ogon plowy umykajacy wsrod grobow (przybleda, obcy?), za nim w tempie podazala Basia. Basia bardzo dzielnie bronila terytorium, po czym przybyla na posilek... tak jak zawsze przybyla znikad, zmialczala, poocierala sie, zatanczyla , zjadla za trzech i zniknela (reszte suchego wsypalam do karmnikow kotow)....
qui pro quo - to musiała być Beżka, Bezia, Beżanna. Siostra Beżanny - Barbara mieszka już u Patrycji
rzeczony Beżyk w zeszły czwartek:
Kotka Milka pisze:Fleur pisze:alysia pisze:W dalszym ciagi kciuki za domek dla Rysia, wolskiego cwaniaczka. Dzisiaj Basia z malej czesci cmentarza stoczyla walke. Przeciwnikiem byl osobnik nieznany, o niezidentyfikowanej masci i pochodzenia.. Po dotarciu do miejsca starcia zobaczylam ogon plowy umykajacy wsrod grobow (przybleda, obcy?), za nim w tempie podazala Basia. Basia bardzo dzielnie bronila terytorium, po czym przybyla na posilek... tak jak zawsze przybyla znikad, zmialczala, poocierala sie, zatanczyla , zjadla za trzech i zniknela (reszte suchego wsypalam do karmnikow kotow)....
qui pro quo - to musiała być Beżka, Bezia, Beżanna. Siostra Beżanny - Barbara mieszka już u Patrycji
rzeczony Beżyk w zeszły czwartek:
JAKA ONA ŚLICZNA !!!!!JAKI PYSIO!!!!![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 797 gości