Szymkowa pisze:Mam imię dla małej: LALA. Może przyniesie jej szczęście.
Bardzo ładne imię, jesli to koteczka. A szczęście już przyniosło
Kocię już u mnie w kuchni. Dziś pożyczyłyśmy klatkę-łapkę i kocię się złapało w ciągu godziny. Nie znam niestety plci, bo wizyta w lecznicy zakończyła sie totalna katastrofą - gabinet zdemolowany, weterynarz pogryziony i podrapany

Żeby była jasność - wina weterynarza, bo gdy kot się wymknął to doktor ganiał go po całym pomieszczeniu i tak na nas krzyczał, że kot dostał amoku. No ale udało się go w końcu złapać (sam spod szafy wszedł do transporterka) a nawet podac Advocate`a na kark. Oględzin kociaka jednak doktor odmówił, więc nie wiem czy to chłopak czy dziewczyna.
Nigdy w zyciu nie pójdę do tego doktora (niestety dziś tylko on dyżurował)

Nigdy w życiu nie przeżyłam niczego podobnego, a uprzedziłam, że kociak dziś złapany na klatkę-łapkę.
Małe jest tak wystraszone, że siedzi w kątku mojego największego transportera (ma tam picie, jedzenie i mninikuwetę). Dobrze, że zjadło zanim pojechaliśmy do lecznicy, bo teraz nic nie chce.