Jeśli chodzi o Fionę - na załatwianie w 100% samodzielne szanse są, ale to wyjdzie w ciągu ok. roku czy uszkodzenia da radę "obejść" czy też nie. Ona była bardzo potrzaskana i nie wiadomo na ile są pouszkadzane mięśnie i nerwy. To nie jest tak, że ona nie czuje jak pęcherz jest pełny czy kupka już gotowa do zrobienia - bo to czuje na pewno - dlatego zdarza się jej załatwić. Niestety na razie mięśnie i/lub nerwy nie są czynne w wystarczającym stopniu, żeby Fioninka mogła się zawsze sama załatwiać już teraz. Na razie (a możliwe że zawsze) będzie wymagała wsparcia mechanicznego (wyciskania). Leki zalecone przez dr Wrzoska mają spowodować zwiększenie czucia/reagowania nerwów i mięśni na polecenia - zwłaszcza w odniesieniu do zwieracza cewki moczowej, który teraz jest zaciśnięty i mała nie ma szansy normalnie go rozluźnić (ona to "omija" w razie potrzeby wylizując się aż do popuszczenia nadmiaru moczu).
Co do dzikuski - ona ma metę w piwnicy klatkę dalej, gdzie nie mam możliwości wejść. Na mój balkon nie wejdzie, bo a) z powrotem siatka założona; b) bo na niego pada - oprócz deszczu jest też wiatr i zdarza się, że mi deszczem dzwoni o okna (jak dziś wieczorem). Ale powinna się poprawić pogoda, to będzie szansa ją złapać pod jej kryjówką

.