Skoro szczerze, to proszę:
Przed zakoceniem uważałam,że pies jest super, a kot to samotnik, który chodzi swoimi drogami. Koty są zimne, złośliwe, czasami przyjdą poleżeć na kolanach człowieka, ale najchętniej drapią bo lubią.
Od listopada 2005, kiedy dzięki zrządzeniu losu stałam się "mamą" aż dwóch kociaków, mamy z mężem coraz większego "hopla" na punkcie kotów. Przyznaję, że na początku uważałam whiskasa za dobre jedzenie, sterylizację za potrzebną- dla naszej wygody, a wizyty u weta niezbędne jedynie z okazji szczepień i ew. choroby.
Od czasu czytania Forum wiem, że droższe karmy są zdrowe[ myślałam, że kupują je snobi ] i jedynie nimi żywię zwierzaki, pomimo uwag części otoczenia.Próbuję oduczyć dawania kotom mleka i resztek z talerza[tak samo i psu] "bo zawsze tak się robiło i było dobrze". Sterylizację uważam za niezbędną dla zdrowia zwierząt. Balkon osiatkowaliśmy, dzięki czemu koty cały dzień są bezpiecznie na dworzu. Mamy zamiar dać dom jeszcze innym kotom, ale wcześniej musimy przekonać resztę domowników.
A wogóle koty to ogromne przylepy i miziaki wbrew opiniom wszystkich niezakoconych.
