ariel pisze:Może ona nie jest dzika tylko mocno przestraszona?
I jedno i drugie

Na sierści larwy wszołów- póki była na śpiochu, wyczesałam jak najwięcej. Była tak spokojna, że przenisłam ją do garażu na rękach, przytuloną blisko twarzy. No i mam rozorany policzek, szyję i dwa palce. Na szczęście oczy całe...
Reszta informacji mniej zabawna: po drodze obsikała mnie drugi raz. Nerki ma chore, ma też zmiany na wątrobie. Po zrobieniu morfologii, wet odstąpił od RTG- uznał, że USG jest pilniejsze. Nerki są w stanie złym. Tak samo wątroba. Pełny opis dostanę w sobotę. To ze na mnie sika jest wgo weta wskazówką, ze coś sie dzieje niedobrego. Jest stara, wg. weterynarza może mieć 12 lat. Dała się złapać na sterylkę, bo była chora...
Babra jej się rana po sterylce; dostała amoksy w zastrzykach przez trzy dni. Jutro dostanie kolejną kroplówkę. Podwyższona kreatynina i mocznik, cukier i białko w moczu.Weterynarz uważa, ze na wyrokowanie jest za wcześnie: stres też może dawać złe wyniki. W sobotę mamy sie pojawić. A i dostała RC Urinal- po tym też może być lepiej.
Muszę też sie zastanowić co dalej: wyniki felv/fiv są ujemne więc teoretycznie można spróbować ją socjalizować w domu. W praktyce kocia miska jest zawsze pełna jedzenia dla zdrowych kotów, psie miski tez są do woli a jako posiadaczka dwóch suk nie mogę doprowadzić do przepychanek przy jedzeniu, bo sie pogryzą.
Siedzenie w klatce jest stresujące. Przyniesienie do domu też będzie stresujące (psy, obce koty). nie wiem, które rozwiązanie lepsze? Myśle o przyniesieniu klatki do domu?