Warszawa zaginiony SAURON odnalazł się po 4 miesiącach :)...

Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, ale byłam dzisiaj u profesjonalnego jasnowidza. Tego samego, który pomógł odnaleźć Ogrynię. I on mi powiedział, że z całą pewnością Sauronek żyje i ma się całkiem nieźle. Albo został przygarnięty albo ktoś go dokarmia, więc nie głoduje. Z tym, że jako prawdopodobną lokalizację wskazał mi Bielany a konkretniej okolice ul. Żeromskiego. Brzmi to niewiarygoodnie, ale w przypadku Ogryni też tak było i się sprawdziło. W związku z tym szukam osób lub karmicielek z tamtego rejonu. Jest ktoś taki na forum. Będę potrzebowała pomocy przy ogłoszeniach bo sama takiego rejonu nie ogarnę. Jutro maryniaj mi pomoże, ale może znalazł by się ktoś jeszcze?

PS. Jak zmienić tytuł wątku? CHciałam dodać, że szukam karmicielek.

Wejdź na swój pierwszy post-pod spodem masz napis "zmień" -skasuj stary tytuł i wpisz nowy-kliknij "wyślij" i już!

Osobiście uważam, że jasnowidzenie to bzdura, ale nie zmienia to faktu, że znam tam karmicielki i tamtejsze koty. Podałam namiar na PW. :ok:

Widziałam dzisiaj ogłoszenia,
na Krasińskiego mieszkają moi rodzice,
będą się rozglądać
wielkie kciuki :ok:

Ja także nie wierzę w jasnowidzenie, ale moją Ogrynię znalazłam tam gdzie mi wskazał ten właśnie jasnowidz.

Też nie wierzę, ale jakby mi zagineło zwierze to bym poruszyła niebo i ziemie łącznie z jasnowidzami. I kazdy ślad jest dobry. A skoro raz się sprawdziło to i teraz też :ok:

Ja bym sprawdziła jeszcze, czy w tej okolicy, gdzie słychać było miauczenie, nie ma jakiejś dziury, skąd kot nie może się wydostać. Był tu już przypadek kota uwięzionego w kominie, na strychu, spoza forum wiem o wpadnięciu kota do studzienki przy domu (trzeba było kuć ścianę w piwnicy, żeby go wydostać) oraz do rynny. Warto też sprawdzać balkony na parterze, jeśli takie w okolicy są. Na takim balkonie pod drewnianą paletą też ukrywała się czyjaś zguba, zupełnie niewidoczna.

Almare pisze:Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, ale byłam dzisiaj u profesjonalnego jasnowidza. Tego samego, który pomógł odnaleźć Ogrynię. I on mi powiedział, że z całą pewnością Sauronek żyje i ma się całkiem nieźle. Albo został przygarnięty albo ktoś go dokarmia, więc nie głoduje. Z tym, że jako prawdopodobną lokalizację wskazał mi Bielany a konkretniej okolice ul. Żeromskiego. Brzmi to niewiarygoodnie, ale w przypadku Ogryni też tak było i się sprawdziło. W związku z tym szukam osób lub karmicielek z tamtego rejonu. Jest ktoś taki na forum. Będę potrzebowała pomocy przy ogłoszeniach bo sama takiego rejonu nie ogarnę. Jutro maryniaj mi pomoże, ale może znalazł by się ktoś jeszcze?

PS. Jak zmienić tytuł wątku? CHciałam dodać, że szukam karmicielek.

To bardzo prawdopodobne, że kot przewędrował kawałek i jest dalej od domu. To zwiększa szanse, że nie może bo nie umie znaleźć drogi do domu! Więc działaj - drukuj i wieszaj ogłoszenia, dasz radę! Wiem, że to mega męczące, chodzenie z plakatami i taśmą w zębach i wieszanie ogłoszeń gdzie się da, ale trzeba. Tak jak Ci już pisałam, j szukając Gucia obwieszałam całą bliższą i dalszą okolicę (zginął na Sadybie, a ja wieszałam plakaty nawet w Wilanowie, Konstancinie czy na Czerniakowie). Miałam system - każdy dzień inny rejon, a za tydzień powtórka, bo plakaty są zrywane.
Sprawdzają się też małe karteczki wrzucane do skrzynek lub wkładane za szyby samochodów.
Nie czekaj na pomoc, tylko bierz swojego chłopa

i ruszajcie! Ja całą akcję plakatowo - informacyjną prowadziłam praktycznie sama, jedna kochana osoba pomogła mi w samych poszukiwaniach (dziękuję Renatko:) )

Skontaktowałam się już dzisiaj z dwiema karmicielkami z Bielan i zaraz ruszam na "tapetowanie"... Ale dzisiaj jestem strasznie nerwowa. Zbeczałam się, ręce mi się trzęsą. Ech...

Coś nowego czarnego podobnego trafiło na paluch:
(ostatnia strona ze zdjęciami)
viewtopic.php?f=1&t=137841&start=930

Dzwoniłam dzisiaj rano a teraz się nie mogę dodzwonić. Czy na Paluchu zawsze się sprawdza czy zwierzak ma mikroczipa?

Widziałam się z tatą i jeszcze mnie opierdzielił, że mu się nie podoba co się ze mną dzieje. A nic nie wie bo cały zeszły tydzień się nie widzieliśmy. Powiedział, że mnie rozumie, ale ale na kocie się świat nie kończy. Jakby mi jeszcze jego gadanie było potrzebne do szczęścia. I tak dzisiaj mam znowu dzień kryzysowy.

I dzwoniła do mnie jakaś pani z radami (wszystkie wdrożone) i historią o swoim zaginionym kocie, który się odnalazł po dziewięciu miesiącach. Jak już straciła wiarę w to, że się odnajdzie i przygarnęła innego kotka. Potęga ogłoszeń. Ten kotek się odnalazł 15 km od domu !!!

A nie ma ktoś może pod ręką psa z nosem do kotów?

Almare pisze:Dzwoniłam dzisiaj rano a teraz się nie mogę dodzwonić. Czy na Paluchu zawsze się sprawdza czy zwierzak ma mikroczipa?

Almare, dzwonisz na telefon ze strony Palucha? Najlepiej skontaktuj się bezpośrednio z wolontariuszkami:

wolontariat-Paluch pisze:Wsparcie w adopcjach normalnych i warunkowych:[/color][/u] alareipan (tel. 515 263 192), jamkasica (tel. 606 499 566)

Zerknij też na stronę kwarantanny, bo tam obok zdjęcia są informacje, skąd kot został przywieziony:
http://paluch1.home.pl/system_kwarantanna.php

joshua_ada pisze:
Almare pisze:Dzwoniłam dzisiaj rano a teraz się nie mogę dodzwonić. Czy na Paluchu zawsze się sprawdza czy zwierzak ma mikroczipa?

Almare, dzwonisz na telefon ze strony Palucha? Najlepiej skontaktuj się bezpośrednio z wolontariuszkami:
wolontariat-Paluch pisze:Wsparcie w adopcjach normalnych i warunkowych:[/color][/u] alareipan (tel. 515 263 192), jamkasica (tel. 606 499 566)

Zerknij też na stronę kwarantanny, bo tam obok zdjęcia są informacje, skąd kot został przywieziony:
http://paluch1.home.pl/system_kwarantanna.php

Te telefony nic Ci nie dadza, bo nikt oprocz wlasciciela nie bedzie wiedzial czy to ten kot.
Najlepiej gdybys podjechala do schronu osobiscie np w weekend i umowila sie z kims z nas z wolontariatu.
Dodzwonienie sie do biuraadopcyjnego czesto graniczy z cudem

Warszawa zaginiony SAURON odnalazł się po 4 miesiącach :)...

Kto przegląda forum