Kotka od wczoraj już u nas. Póki co się przyzwyczaja i głównie śpi zabunkrowana w różnych dziwnych miejscach (np w szafce pod zlewem obok kubła ze śmieciami

), ale nie ma dramatu. Na pewno je i na pewno się załatwia do kuwety (kupę też =]). Milka ją olewa. Nie wchodzą sobie w drogę. Czasami jak się spotkają to chwilę posyczą i potem spokój. Każda ma swój kącik. Milka zachowuje się jakby się nic nie zmieniło, a Miecia chyba musi się uporać z kolejną zmianą miejsca - daje się głaskać tylko czasem, zazwyczaj syczy. Ale nie ucieka, więc jest lepiej niż się spodziewaliśmy.