źle
nikt z ogłoszeń się nie odzywa,a pani,u której kocio chwilowo przebywa daje mi delikatnie znać,że muszę mu szukać innego miejsca,a definitywnie za miesiąc MUSI opuścić jej mieszkanie,z różnych względów. Nie ma wyjścia. Nie mam innego lokum,do siebie też nie wezmę,bo mam 3 tymczasy+swoją ekipę.
Tracę nerwy i nadzieję.
Kocio wspaniały,pani go nosi na rękach ,a on wtula się w szyję i twarz,jakby wiedział,że ważą się jego losy...
Co robić...?
Ostatnio edytowano Pon sie 13, 2012 8:49 przez
tabo10, łącznie edytowano 1 raz