no fakt, mało nas na wątku
powykruszało się troszki
pamiętaj Mała że większość z nas stałych bywalców ma dość daleko gdzie z pod centrum czy Siemanowice to pikuś
brak prawka i te godziny nie zawsze pozwalają dojechać na czas i miejsce
no ale fakt ostatnio nas mało i mi tez tego, nas, was brakuje
a i ja ostatnio mam mniej czasu
relacje schroniskowe
klatkowców nie dużo i oby tak dalej szło
-
Altera jest naprawdę przepiękna, a przy tym miziasta
ożywiona skakała z radości na widok człowieka
potem pojedzona mruczała w niebogłosy i wywalała brzuszek przybierając przepiękne rozciągnięte jak harmonijka pozy lub pogodnego rogalika
-jeszcze jeden maluszek rzucił mi się w oczy (podpowiem 3/12)
A czemu? ugniatał maskotkę miaucząc donośnie by nie powiedzieć wyjąc
tak mu brakowało towarzystwa
mam kilka zdjęć małego ale niestety niewyraźne - maluch przejawiał adhd z uciechy i ..rozpaczy że kratki nie pozwalają na dużo
-
Wilgusia spokojnie siedziała w kącie
zachęcona do rozmowy parę razy miauknęła i odwróciła się tyłkiem
-
Ozi i
Figiel w skupieniu czekali na swych nowych opiekunów
podglądając z zainteresowaniem psich wolontariuszy
oczy wybałuszyli i między sobą wymieniali uwagi (pomruki i kocie świsty z lekkim demonstracyjnym napuszeniem futerka) nie zważając najmniejszej uwagi na moje rozpaczliwe i przyzwoite próby zrobienia im zdjęcia
więc poczekamy na takież od Madleine

-nowa bura kicia siedząca jak kamień w klatce
nie wiem czy to ta nowa o której wspominałaś Mała czy inna
pewnie i tak wyjaśni się szybko
NA KOCIARNI PIERWSZEJ:same charaktery, nie ma ich dużo ale i tak bywa zadyma
Agrypina bez zmian, mam wrażenie że mniej buczy
dziś mnie napastowała wskoczyła na kolana i tańczyła wokół siebie
nie nie mruczała, przy innych nie pokaże ale JEJ czekanie aż ręka ludzka ją pogłaszcze niszcząc na swej drodze aparat i wszystko co idzie
Agrypino - to było odważne i budujące
sielanka się skończyła gdy Kota też chciał..buczenie, wark i już panna Agrypina zła zeskoczyła z kolan..
a Kota jak to
Kotatylko czekał na okazję by wskoczyć na ramię, głowę, rękę, czoło - byleby to człowiek był i górna półka tzn część ciała

(a najlepiej jego ulubienica

)
co za mobilizacja
lecz inteligentny słysząc słowa: ''nie wolno'' zastygał z łapką w górze jak uczeń mający zapytanie do nauczyciela
i ten wzrok rozbrajający, napastliwy i proszący..co miałam zrobić? zgodziłam się
zrobił mi taki masaż że aż wymiękłam
ten to ma pokłady miłości
więc Puskas nic dziwnego że wasza więź się nawiązała
Pani
Dusia siedziała w kojcu warcząc gdy ktoś za blisko podszedł
pogłaskana i zawarczała gdy nie tak jak lubi lub za długo było
ale spokojnie, Agrypiny nie przebije
ale piękna jest i wzrok od niej ciężko oderwać
pięknie pozuje, nie wierci się
pamiętacie jak siedziała skulona nie oddychając?
nie wychylając łebka z budy trzęsąc się ze strachu?
to przeszłość
teraz czas na przyszłość - domek
Latino i ta panienka rozkwitła
sycząca i niedostępna stała się mruczącą otwartą koteczką
a i fakt że czasem zasyczy ale walka o zainteresowanie ludzia ciągle istnieje
nie ma nas za dużo i systematycznie
więc wskakuj na rączki i mrucz ile wlezie - ta dewiza Latino bardzo mi się podoba
NA WYBIEGU:bez zmian większych z dziczkami czyli szajką Foresta i dziewczynami czyli Lottą, Rositą, Kares, Pati..
ciemno i buro, deszczowo i nieprzyjemnie
ale jak ktoś zawita podopieczni zawsze przyjdą się przywitać, choćby zerknąć kto i...co ma do jedzonka
Irina kluseczka jedna biegała dookoła mnie jak indianin ocierając się skutecznie mnie zaczarowując
na kolankach jak się rozłożyła, to był miód dla mnie
broniła mnie i rzucała się na inne koty gdy te się zbliżały...przestawała mruczeć i powarkiwała gdy ktoś się zbliżał
zdecydowanie Irina potrafi zająć człowieka
Fabian także się stęsknił ale że z niego samotnik bywa nie przeszkadzał za długo
Walter zanim znalazł domek tulił się i nie chciał zejść z kolan, mruczał rozkosznie i barankował
Karolinka zasmarkana jak zwykle ale i ona czekała na chwilę uwagi, bidulka, w skupieniu grzecznie w kolejce
Dominus jakiś taki nieśmiały i zdominowany, z ledwością chciał się głaskać
Hogatka o puszystym futerku urządzała serenady, ma naprawdę przejmujący i donośny głos. Na rączkach się uspokoiła, zamruczała wesolutko i cichutko z zapytaniem bruuuu? odpowiadałam że owszem bruu jak długo będzie chciała
Aster toż to diabeł wcielony, dominator pełną gębą. Ustalił sobie stanowisko prezesa i wszczyna bójki co jakiś czas gdy ktoś za blisko podejdzie. Ludzia kocha co do tego żadnych wątpliwości