Maluszki "bezoczki" rosną i są coraz bardziej9[']]]]]]] -to dopisał Posiek -chyba zazdrości, że nie piszę o nim
zaczynam jeszcze raz:
Maluszki "bezoczki" rosną jak na drożdżach i są coraz bardziej ruchliwe
W tej chwili jest naprawdę mało miejsc w pokoju, których jeszcze nie zwiedzili, dzisiaj np. w ostatniej chwili wyjęłam Małgosię ze skrzyni łóżka, gdy rano sprzątałam ponocne pobojowisko
Pokój wygląda bardzo oryginalnie, bo wzdłuż wszystkich ścian pod półkami i meblami leżą na ziemi jakieś kocyki, poduszki, grube ręczniki i inne miękkie posłanka, żeby maleństwa nie zrobiły sobie krzywdy, gdyby nieuważnie postawiły łapulkę i spadły z jakiejś nieco wyższej półki.
Bąble nauczyły już swoją duża, że w momencie, gdy nie dają sobie rady z samodzielnym zejściem wołają, a ja (nawet w środku nocy) biegnę, żeby dzieciaczkowi pomóc zejść na ziemię -wiem, że jest to niesamowicie wychowawcze z mojej strony

Ale z każdym dniem maluchy ą coraz sprawniejsze i nawet niewidzący Małgosia czy Irysek dają już sobie radę z zejściem po drabince lub z półki na półkę z domków na drapaku, w których śpią po kilkoro w każdym
Tz wraca z pracy późno w nocy i mówi, że jest to niezapomniany widok, jak wszystkie dostępne miejsca/posłanka są pozajmowane przez śpiące maluszki, średniaki no i naszych dużych rezydentów
W czasie, gdy maluchy nie śpią trzeba tylko bardzo uważać przechodząc przez pokój, bo ma się wrażenie, ze jest ich kilka razy więcej, niż w realu -po prostu cała podłoga się rusza
Nasz słodki Grzesio-Biszkopt przoduje w podgryzaniu nóg, przyczepianiu się do dołu spodni lub do klapek, gdy przechodzi się w jego pobliżu (zresztą zawsze jest się w jego pobliżu -pojawia się znikąd), no i wspinaniu się po nogach jak najwyżej się uda

Poza kocykami na podłodze jest też milion kocich zabawek, które futerka same zdejmują sobie ze specjalnej półeczki i szaleją z nimi w dzień i w nocy

Najmniejsza Rysiulka to taki słodki diabełek, który wszystkich zaczepia i łapie duże koty za ogony
Grzesiu to uparty osiołek, który jak się do kogoś przyczepi, to nie chce się odczepić i nawet jak dostanie delikatne bęcki od dużego futra, to swoją mini-łapką odda i robi dalej to na co ma ochotę
Małgosia to odważne stworzonko, które próbuje wcisnąć się w każdy kącik i wejść na każdą półkę -czasem ma tylko jeszcze problem z zejściem i wtedy to ona wzywa mnie na ratunek
Jasiu jest najspokojniejszy, lubi sobie spokojnie pospać wtulony w jakimś ciepłym kąciku i najmniej chętnie jak dotąd odpowiada na zaczepki z mojej strony
Irysek jest spokojniejszym z braci rudziaczków, lubi sobie pospać i pojeść i raczej nie zaczepia innych domowników, a Tofik to kochany leniuszek-łakomczuszek, który nie ma ochoty na samodzielne gryzienie chrupeczek i przy każdym karmieniu próbuje wymusić na mnie podanie mu rozrobionego Conva w miseczce -patrzy na mnie z dołu swoimi ślipkami i cieniutko piskoli -i jak tu być konsekwentnym

Cudny jest widok, gdy trójka biszkoptowo-rudych futerek leżą jedno wtulone w drugiego i słodko śpią
A w ogóle, to maluchy skutecznie rozmiękczają moje serducho
