najczęściej wskakuje na parapet, gdzie stoją miski z wodą i jedzeniem, no i są widoki.
Czaruś wtedy płacze na dole, że on też nie może wejść do góry.
Największy jego wyczyn, to wejście na niską szafkę i wtedy na dach zamykanej kuwety.
Tam dalej płacze i skarży się, że przyjaciel go zostawił, a on nie może za nim podążyć.

W lecznicy mam jeszcze dług za jego leczenie, ale jak go spłacę, chcę jeszcze spróbować zabiegów rehabilitacji.