Gosia dzwoniła dziś do mnie, a że ma trudności z dostępem do netu, pozwolę sobię złożyć moją kulawą relację.
Nocka minęła bez problemu. Gosia rozmawiała z Panią Basią i dowiedziała się, że Chrumcia radzi sobie także ze żwirkiem silikonowym. Jednak być może ze stresu, może inne zapachy, może inny rodzaj żwirku... kocia długo męczyła się bez siu.... i z rozpaczą w oczach nasiusiała do kociej budki...
A może się wstydziła i chciała to zrobić w ukryciu?
Budeczka wyprana. Gosia się wcale nie gniewa, bo ona nie z tych

Cieszy się, że kotce się wreszcie udało. Może następnym razem będzie do kuwety. Profilaktycznie dosypie żwirku od królików (to chyba drewniany

)...
Kotuna wyraźnie w nocy spacerowała, zjadła mokre, suche i wypiła wodę.
Odbyło się zapoznanie z królicą Hanią (jeśli nie pomyliłam imienia?) - przeszło bezboleśnie.
Kotka już odpowiada jak się do niej mówi. Gosia jeszcze jej nie dotyka... ale na pewno powoli nabierze zaufania (tz. Chrumcia a nie Gosia).
Może ja wieczorkiem zadzwonię (bo ona wyda majątek na telefon) - i w razie czego dam znać
Pozdrawiam