Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
horacy 7 pisze:W końcu się poryczałam czytając to.Niestety zmiana miejsca zamieszkania dla kota to stres,a on potrafi byc zabójczy,niestety nie wytłumaczymy kotu ,ze to dla jego dobra.Ja też czytałam historię ,ze osoba wydała z DT do DS kota z Felv i tam kot po kilku dniach umarł.Dlatego unikanie stresu jest tak ważne,moi weci mówią ,ze właśnie stres w schronach powoduje obniżenie odporności i koty tak szybko łapią choroby i umierają.To bardzo wrażliwe zwierzęta.Ludzie zaś są bardzo różni.Ja mam przykład na psach które też ratuję.Jechałam samochodem i na poboczu drogi zauważyłam leżącego psa.Po dojechaniu do Szczytna wypakowałam swoje psy zadzwoniłam po koleżankę i pojechałyśmy sprawdzić co się stało.Była to sunia owczarka totalnie wyniszczona i poraniona ,miała połamaną miednicę,ogromną ranę ogona i skrajnie wychudzona.Później od znajomej dowiedziałam się ,ze widziała ją tam kilka godzin wcześniej i przez cały dzień nikt się nie zatrzymał by jej pomóc.Miała być uspiona w schronisku bo bardzo znany wet orzekł ,że ma połamany kręgosłup,powłóczyła nogami.Po ogromnej walce i pomocy ludzi z Dogo ,po długotrwałym leczeniu w Krakowie sunia ma sie dobrze i ma cudowny dom ,jest cudownym radosnym ,mądrym psem.Niestety ludzie nie reagują na krzywdę zwierząt.
horacy 7 pisze:Ja też oczywiście nie mam zamiaru się zmieniać i niech mówią co chcą.W pracy jedni się śmieją ale są tacy ,że trochę zmienili swoje poglądy co do zwierząt ,a to mały sukces.Niestety Mazury,Podlasie to pewnie w wetów takiego typu obfituje.U nas do ubiegłego roku nie było weta który zakłuł by kotu venflon.Większe miasto to dużo większe możliwości leczenia ,rozwinięty wolontariat u nas porażka.
lidka02 pisze:Koteczek ma się dobrze szaleje z myszka , tylko go żal tam zostawiać bo jednak długo zostaje sama to młody kotek i by potrzebował towarzystwa przez całą dobę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, puszatek, Wojtek i 39 gości