Uff, dawno nie pisałam na watku własnych kotów, co wcale nie znaczy, że nic się nie dzieje: mam w domu 3 tymczasy. Małą rudą koteczkę, której zdjęcia pokazałam wczesniej, oraz 2 czarne kocury. Jeden - Maciek - jest łagodny, dogaduje się z kotami, za to strasznie się boi mnie i ucieka przede mną jak tylko spojrzę na niego. Na szczęscie Sabcia i male rude nie mają z nim problemów (Pusia oczywiście syczy), a z rudą nawet się gonili

Goni głównie mała ruda, bo Maciek, mimo ze jest 2 razy od niej większy, wyraźnie się jej trochę boi.

Kotek nie jest dziki, kiedy mi go przyniesiono, bez problemów dał się wziąć na ręce, ale teraz jest przestraszony i bardzo powoli oswaja się z nową sytuacją. Ma 1,5 roczku, na szczęście załatwia się do kuwety, je głównie suche, ale zaczął już doceniać uroki mokrego jedzonka. Siedział początkowo w małym pokoju, ale wypuszczam go od kilku dni po południu i chyba w weekend w ogóle nie będę go zamykać - niech biega po mieszkaniu.
Drugi czarny - Murzyn - jest przeciwieństwem swojego kolegi. Strasznie miziasty, najchętniej nie opuszczałby człowieka ani na krok. Niestety, siedzi w łazience, bo - po pierwsze - ma różne zmiany na skórze, na które smaruję go oridermylem, czymś na swierzbowca i balsamem szostakowskiego (bo się pokaleczył o klatkę przy łapaniu). Nie chcę, żeby pozarażał inne koty. Ale główny powód izolazji - to fakt, że Murzyn jest bardzo agresywny wobec innych kotów. Siedział u mnie na rękach w małym pokoju (w ramach niezobowiązującej prezentacji chetnym na adopcję) i nagle zobaczył Sabcię, która podeszła do gości... Murzyn tak się rzucił, ze myslałam, że go nie utrzymam. Jakos dotachałam go do łazienki, wsciekle warczącego i syczącego, a biedna Sabcia patrzyła zdezorientowana, nie wiedzac o co chodzi. W tej sytuacji nie ma mowy o wypuszczeniu Murzyna "na pokoje" i skonfrontowaniu z pozostałą czwórkę kociego stada. Jak Maciek się bardziej oswoi i przestanie traktować mały pokój jak swój azyl, będę musiała przerzucić Murzyna do małego pokoju, a Maćka razem z Sabcią i Pusią zostawić w pozostałej częsci mieszkania (czyli pokój, hol, kuchnia, łazienka). Oczywiście, zakładam, ze małe rude zaraz po sterylce szybko znajdzie nowy domek.
Porobiłam fotki, jak załaduję do kompa to pokażę moje skarby
