Ja byłam uhmmm...po 15:00, 15:30 sama z Kalunią

o dziwo grzeczna była i nawet zastrzyk bezproblemowo przeszedł, ściskałyśmy się, tuliłyśmy i całowałyśmy, z Kalunią rzecz jasna,
Btw Mruffeczko Kala podobna do Kreski z charakteru, wypłosz straszny

tyle że ona nie gryzie nigdy, nie syczy, nie drapie, bynajmniej nie miałam jeszcze przyjemności

reaguje kuleniem się i trzęsiawkami i uciekaniem gdzie pieprz rośnie...a tu jeszcze Seję 6 zastrzyków z linco czeka dla Kali

Krysia, nawet jeśli to Stefanek tam na balonie siedzi sobie (może koty mają zdolności paranormalne, i widzą rzeczy których my nie widzimy...kto wie) i na Was spogląda z troską...to co z tego? przecież to powinno Cie miło nastrajać że on tak Was kochał że pilnuje teraz i dba o Was i resztę balkonowców .... pewnie przez całe swoje życie nie zaznał tyle troski, uczucia i miłości co przez ten czas u Ciebie....