Koty dworcowe, przebywające w piwniczce, są właśnie po wizycie weta. Tym razem lekarz pofatygował się do nich, a nie ja do lekarza, bo do przebadania było 5 osobników a ja nie miałam pomysłu jak je wszystkie zanieść do lecznicy...
Drago kicha i prawie nie je. Zgodnie z przewidywaniami kk, a raczej resztki kk, ale trzeba doleczyć antybiotykiem. Przez najbliższe 5 dni, dwa razy dziennie będę jego i przy okazji Vilmę katowała tabletkami wpychanymi do pychów, no ale trudno...
Koteczka z poprzedniej łapanki - nie dała się zbadać, mimo że ciężko oddycha i bardzo mi zależało. Ale na wszelkie próby przebadania reagowała furią. W końcu, latając po ścianach, zrobiła ze strachu kupę, więc jej natychmiast odpuściłam bo nie lubię się znęcać...
Kocurek z ostatniej łapanki - od 5 dni leczony przeze mnie Augmentinem, samowolnie ale wet nie skarcił

Powiedział, że ok i że kontynuujemy jeszcze przez 3 dni + nowe tabletki (nazwy nie pomnę). Badanie zniósł prawie jak kot domowy, był bardzo spokojny.
Kotka z ostatniej łapanki - u niej najgorzej. Mimo, że od 4 dni dostaje lincospectin i leki przeciwzapalne nie doszła do siebie. Jutro ostatnia dawka lincospectinu i zmieniamy antybiotyk, bo osłuchowo jest kiepsko: zmiany w płucach, płyn w pęcherzykach, ciężki oddech itd. Ale dała się ładnie przebadać, przynajmniej to.
Dzisiejsza wizyta kosztowała 110 zł + dojdzie jeszcze ok. 35 zł za leki, które są do wykupienia. Przy okazji krótkie zestawienie ostatnich kosztów:
- 90 zł - odrobaczenie, odpchlenie, antybiotyki i cena wizyty Drago i Vilmy (do oddania fundacji Agape - jeśli ktoś z fundacji to czyta, to pamiętam, oddam na pewno)
- 50 zł - żwirek drzewny (4 torby)
- 50 zł - puszki kupowane awaryjnie, kiedy kończą się te podarowane przez Kasię5000
- 34 zł - najtańsza wykładzina kupiona w Castoramie, żeby wyłożyć dno klatek wystawowych (na dole jest zwykła krata, także wszystko przelatywało pod klatki i trudno było utrzymać higienę)
- 33 zł - leki dla czarnej kotki z zaatakowanymi płucami
- 20 zł - Klara (wszystkie koty uwielbiają)
- 16 zł - jumbo-rolka ręczników papierowych Velvet
- 12 zł - mokre chusteczki (to i papierowe ręczniki nasączone wodą ratują mnie higienicznie, bo w piwnicy nie mam dostępu do bieżącej wody, także całe mycie i czyszczenie odbywa się w ten sposób)
Jak sobie to wpiszę w wątek, to będę miała większą kontrolę na co i ile idzie pieniędzy. Ja z wydatkami niestety muszę już spasować

Każdy grosik z bazarków bardzo się więc w najbliższym czasie przyda
Co do wolnych torów, to z pewnością i tam są koty. My z dziewczynami dotarłyśmy do terenów granicznych między wolnymi torami, a dworcem i tam właśnie jest jedno z gniazd. Koty mają dużą przestrzeń, spokój, nie ma tam ludzi. Nie wiem jak one sobie poradzą jak przyjdzie czas tych wielkich inwestycji. Nikt się nimi nie będzie przejmował... A to już zaraz przecież
