K-ów, pilnie potrzebna mamka!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 22, 2010 14:36 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

solangelica pisze:Czy ktos wybiera sie w kierunku Slaska we srode 30.06?

Ja :mrgreen:

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto cze 22, 2010 14:39 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Tweety pisze:
Akima pisze:
Prawdą jest, że na forum często się kieruje podziękowania za różne sprawy i jest to miłe. Leon się nie doczekali i też to zauważyłam. Leone to nie tylko strona, to były dyżury, transporty, tymczasowanie, zbiórki. Oni zawsze są tam gdzie się o to prosi i nie oczekują podziękowań, oni napewno nie!!

Tweety ton o tych nowych umowach wolontariackich jest trochę "ciężki", szczególnie w odniesieniu do Leone, którzy zawsze robili to z potrzeby serca. Rozumiem Olgę, której jest przykro bo wie, jak Grzesiek ciężko pracował. Sama wiesz jak długo trwał ten proces zanim Leone się do tego wzięli. Ja rozumiem Olgę i nie odczytuję tego jak zarzutu, ale obronę bo poprzednie posty niestety na ataki wyglądają. Gdyby nie napisała tego Olga, to pewnie ja bym napisała.


a teraz powinni się odezwać ci, którzy od miesięcy grzebią w kocich kuwetach i niańczą tymczasy, że ich praca jest pogardzana, bo nie wycenili jej a może też wzięli by za to jako petsiterzy 2 czy 3 tysiące?
A co z tymi, których w ogóle nie ma na forum albo prawie się nie odzywają a zapieprzają jak dzicy przy kotach?
Czy to forum ma służyć uzgodnieniom czy zachwytom jaki kto jest wielki?. Może nie każdy doczekał tutaj podziękowań. Nie prowadze ewidencji ile razy na forum, ile indywidualnie.
Właśnie wislackikot się o nie też upomniał, zwłaszcza, że w godzinach pracy idzie wozić flizy dla kotów.
Sorry ale ja muszę dalej wgapiac się służbowo w monitor, bo mnie pensji nikt nie płaci a ta dyskusja mija się z celem w tej postaci.



Tweety nie oczekuj, że jak się kogoś atakuje bez wiekszego powodu, to będzie stał w kącie cicho. Powtórzę raz jeszcze. Znasz Leone i wiesz, że to oni zwykle stali po tej stronie, która nie zabiera głosu i nie oczekuje podziękowań za zaangażowanie. Nie wywlekaj tego personalnie do nich bo to nie jest fair. Wiem ile czasu kosztuje administrowanie stroną, a Leona zrobili to mimo, ze nie był owcześniej uzgodnione. Może trzeba być bardziej asertywnym i najlepiej odrazu powiedziec nie, nie dam rady, ale oni przynajmniej spróbowali. Teraz Grzes zrezygnował, niech przejmie to inna osoba. Zobaczymy jak sobie poradzi.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 14:41 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Leone nie oczekują podziękowań ale nie oczekiwali też takiego " przyjęcia" i ataków na forum za kawał cięzkiej roboty. To nie jest fajne i nie fair. I nie zgadzam się z takim traktowaniem nikogo!!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 14:57 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Akima pisze:Leone nie oczekują podziękowań ale nie oczekiwali też takiego " przyjęcia" i ataków na forum za kawał cięzkiej roboty. To nie jest fajne i nie fair. I nie zgadzam się z takim traktowaniem nikogo!!



ale dopiero poruszenie sprawy publicznie spowodowało działania więc nie mówmy co fair a co nie. A kawał ciężkiej roboty robi tutaj każdy jeden. A jeżeli nie tak uważasz to idź np. do karaluch, do Etiopii, sama w lustro popatrz i powiedz, że g.wno robicie a wasza praca tyle samo warta, bo tylko w kocich kupach grzebiecie.
Może zaraz Marcin od Katgral przyleci albo i ona sama i rachunek wystawi, że gdyby dla obcego to tyle a dla koleżanki to tyle a dla kotów to tyle za kalendarze, kartki, roll-up, hektar karmy,materiałów, mecenasa i Bóg wi co jeszcze.
Akima, proszę odpuść albo przemyśl dobrze czy innych nie dyskredytujesz

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 15:00 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Akima pisze:
Tweety pisze:
Akima pisze:
Prawdą jest, że na forum często się kieruje podziękowania za różne sprawy i jest to miłe. Leon się nie doczekali i też to zauważyłam. Leone to nie tylko strona, to były dyżury, transporty, tymczasowanie, zbiórki. Oni zawsze są tam gdzie się o to prosi i nie oczekują podziękowań, oni napewno nie!!

Tweety ton o tych nowych umowach wolontariackich jest trochę "ciężki", szczególnie w odniesieniu do Leone, którzy zawsze robili to z potrzeby serca. Rozumiem Olgę, której jest przykro bo wie, jak Grzesiek ciężko pracował. Sama wiesz jak długo trwał ten proces zanim Leone się do tego wzięli. Ja rozumiem Olgę i nie odczytuję tego jak zarzutu, ale obronę bo poprzednie posty niestety na ataki wyglądają. Gdyby nie napisała tego Olga, to pewnie ja bym napisała.


a teraz powinni się odezwać ci, którzy od miesięcy grzebią w kocich kuwetach i niańczą tymczasy, że ich praca jest pogardzana, bo nie wycenili jej a może też wzięli by za to jako petsiterzy 2 czy 3 tysiące?
A co z tymi, których w ogóle nie ma na forum albo prawie się nie odzywają a zapieprzają jak dzicy przy kotach?
Czy to forum ma służyć uzgodnieniom czy zachwytom jaki kto jest wielki?. Może nie każdy doczekał tutaj podziękowań. Nie prowadze ewidencji ile razy na forum, ile indywidualnie.
Właśnie wislackikot się o nie też upomniał, zwłaszcza, że w godzinach pracy idzie wozić flizy dla kotów.
Sorry ale ja muszę dalej wgapiac się służbowo w monitor, bo mnie pensji nikt nie płaci a ta dyskusja mija się z celem w tej postaci.



Tweety nie oczekuj, że jak się kogoś atakuje bez wiekszego powodu, to będzie stał w kącie cicho. Powtórzę raz jeszcze. Znasz Leone i wiesz, że to oni zwykle stali po tej stronie, która nie zabiera głosu i nie oczekuje podziękowań za zaangażowanie. Nie wywlekaj tego personalnie do nich bo to nie jest fair. Wiem ile czasu kosztuje administrowanie stroną, a Leona zrobili to mimo, ze nie był owcześniej uzgodnione. Może trzeba być bardziej asertywnym i najlepiej odrazu powiedziec nie, nie dam rady, ale oni przynajmniej spróbowali. Teraz Grzes zrezygnował, niech przejmie to inna osoba. Zobaczymy jak sobie poradzi.



tu zgodze sie z Akima!

a slowa
Jeżeli ktoś ma robić coś dla ogromnego, publicznego, bo nawet nie zwyczajnego "dziękuję" (którego nota bene używam chyba automatycznie za każdym razem) to sorry.
sa mocne, zbyt mocne, zwlaszcza, ze Olga nie slyszala rozmow Tweety z Grzesiem. Na pewno gdyby wiedziala o "zwyklym dziekuje" to by nic tu nie pisalala...
Akima ma racje piszac, ze atakowanie nie jest w porzadku i nie ma to nic wspolnego z dyskryminowaniem innych.

smutno mi czytajac takie rzeczy... a mowienie w tej sytuacji o rozwiazywaniu umow niech nie bedzie straszeniem :cry:


Aga, z innej beczki

czy dzwonila do Ciebie tez Pani Teresa?
Co z tym robisz/robimy/robi fundacja?
Podobno znowu nowego kota odwiezli...
Juz pisalam ostatnio jak sytuaja wyglada. One sa faktycznie chude...
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Wto cze 22, 2010 15:02 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Pax, ja widzę to tak, że:
a) każdy robi, ile może i ile ma czasu, choć czasem ponad to (myślę o Robercie, który w zasadzie ma w AFN etat)
b) wszyscy mamy jakąś pracę, bo za coś trzeba chrupki kupować;
c) każdy robi to, co umie, bo trudno, żeby było inaczej;
d) czasem każdy z nas coś zawali - ot życie...
Rozumiem, że Aga i Aga mogły się zdenerwować, bo akurat miały czas (też pracują) i chciały coś zrobić, a tu, pech, strona nie działa. Życie. Trzeba unikać takich sytuacji w przyszłości. Musimy starać się siebie rozumieć, a nie kłócić przy byle okazji i z byle powodu... koty z tego nic nie będą miały, a chcemy, żeby było inaczej, prawda?
Zgadzam się z Agą w kwestii dziękowania, to nie przedszkole, żebyśmy sobie wszyscy laurki wystawiali. O ile pamiętam, na jednym z zimowo-wiosennych spotkań Aga dziękowała Leone, wtedy były też przekazywane ogólne uwagi do strony...
Jeśli chodzi o umowy wolontariackie, to nie uważam tego za groźby czy szantaże, a konieczność, bo gdzieś się wszystko rozmywa i rozłazi w szwach. Myślę, i nie jest to złośliwość, że trzeba odróżnić wolontariusza od sympatyka, jeden nie jest gorszy od drugiego, tylko jeden bierze na siebie nieodpłatnie różne obowiązki, a drugi robi coś, bo akurat ma kaprys. Brutalna rzeczywistość i ryzyko, że zostanie 1 wolontariusz, ale przynajmniej będzie jasność, ile może brać na bary AFN, bo ma XYZ i 23 wolontariuszy.
A "sprawiedliwość", jak mawiał mój profesor od poetyki, jest w słowniku ;), gdzieś między innymi ważnymi słowami.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Wto cze 22, 2010 15:08 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

lutra pisze:Pax, ja widzę to tak, że:
a) każdy robi, ile może i ile ma czasu, choć czasem ponad to (myślę o Robercie, który w zasadzie ma w AFN etat)
b) wszyscy mamy jakąś pracę, bo za coś trzeba chrupki kupować;
c) każdy robi to, co umie, bo trudno, żeby było inaczej;
d) czasem każdy z nas coś zawali - ot życie...
Rozumiem, że Aga i Aga mogły się zdenerwować, bo akurat miały czas (też pracują) i chciały coś zrobić, a tu, pech, strona nie działa. Życie. Trzeba unikać takich sytuacji w przyszłości. Musimy starać się siebie rozumieć, a nie kłócić przy byle okazji i z byle powodu... koty z tego nic nie będą miały, a chcemy, żeby było inaczej, prawda?
Zgadzam się z Agą w kwestii dziękowania, to nie przedszkole, żebyśmy sobie wszyscy laurki wystawiali. O ile pamiętam, na jednym z zimowo-wiosennych spotkań Aga dziękowała Leone, wtedy były też przekazywane ogólne uwagi do strony...
Jeśli chodzi o umowy wolontariackie, to nie uważam tego za groźby czy szantaże, a konieczność, bo gdzieś się wszystko rozmywa i rozłazi w szwach. Myślę, i nie jest to złośliwość, że trzeba odróżnić wolontariusza od sympatyka, jeden nie jest gorszy od drugiego, tylko jeden bierze na siebie nieodpłatnie różne obowiązki, a drugi robi coś, bo akurat ma kaprys. Brutalna rzeczywistość i ryzyko, że zostanie 1 wolontariusz, ale przynajmniej będzie jasność, ile może brać na bary AFN, bo ma XYZ i 23 wolontariuszy.
A "sprawiedliwość", jak mawiał mój profesor od poetyki, jest w słowniku ;), gdzieś między innymi ważnymi słowami.

Lutra, zdjęłaś mi z klawiatury... :ok:
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Wto cze 22, 2010 15:16 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

kosma_shiva pisze:smutno mi czytajac takie rzeczy... a mowienie w tej sytuacji o rozwiazywaniu umow niech nie bedzie straszeniem :cry: [/size]

Aga, z innej beczki

czy dzwonila do Ciebie tez Pani Teresa?
Co z tym robisz/robimy/robi fundacja?
Podobno znowu nowego kota odwiezli...
Juz pisalam ostatnio jak sytuaja wyglada. One sa faktycznie chude...


nikogo nie straszę, pisałam o tym na zakończenie tamtego wątku. Jest to decyzja odgórna o wymianie dotychczasowych umów. Zbiegła się w czasie.
Nie atakuję nikogo bez powodu. Prośby indywidualne nie docierały, mail'e ginęły, na niektóre nie widać było potrzeby odpowiedzi, strona była wyłączona nie z naszego powodu. Zwrócenie się publiczne rozwiązało cała sprawę. Szkoda, że dopiero wtedy.
A Olga mogła zapytać Grzesia czy mu ktoś podziękował czy nie jeżeli to stanowi sens całej sprawy. I nie będę bawić się jak dziecko w wypominanie działań pomocowych w drugą stronę, za co były podziękowania indywidualne i po cichu. Mam się też dopominać ich na forum??
Chryste :(

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 15:28 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:smutno mi czytajac takie rzeczy... a mowienie w tej sytuacji o rozwiazywaniu umow niech nie bedzie straszeniem :cry: [/size]

Aga, z innej beczki

czy dzwonila do Ciebie tez Pani Teresa?
Co z tym robisz/robimy/robi fundacja?
Podobno znowu nowego kota odwiezli...
Juz pisalam ostatnio jak sytuaja wyglada. One sa faktycznie chude...


nikogo nie straszę, pisałam o tym na zakończenie tamtego wątku. Jest to decyzja odgórna o wymianie dotychczasowych umów. Zbiegła się w czasie.
Nie atakuję nikogo bez powodu. Prośby indywidualne nie docierały, mail'e ginęły, na niektóre nie widać było potrzeby odpowiedzi, strona była wyłączona nie z naszego powodu. Zwrócenie się publiczne rozwiązało cała sprawę. Szkoda, że dopiero wtedy.
A Olga mogła zapytać Grzesia czy mu ktoś podziękował czy nie jeżeli to stanowi sens całej sprawy. I nie będę bawić się jak dziecko w wypominanie działań pomocowych w drugą stronę, za co były podziękowania indywidualne i po cichu. Mam się też dopominać ich na forum??
Chryste :(


to sie znowu zacytuje
czy dzwonila do Ciebie tez Pani Teresa?
Co z tym robisz/robimy/robi fundacja?
Podobno znowu nowego kota odwiezli...
Juz pisalam ostatnio jak sytuaja wyglada. One sa faktycznie chude..


bo moje pytania tez zwykle zostaja bez odpowiedzi :(
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Wto cze 22, 2010 16:10 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Tweety pisze:nikogo nie straszę, pisałam o tym na zakończenie tamtego wątku. Jest to decyzja odgórna o wymianie dotychczasowych umów. Zbiegła się w czasie.
Nie atakuję nikogo bez powodu. Prośby indywidualne nie docierały, mail'e ginęły, na niektóre nie widać było potrzeby odpowiedzi, strona była wyłączona nie z naszego powodu. Zwrócenie się publiczne rozwiązało cała sprawę. Szkoda, że dopiero wtedy.
A Olga mogła zapytać Grzesia czy mu ktoś podziękował czy nie jeżeli to stanowi sens całej sprawy. I nie będę bawić się jak dziecko w wypominanie działań pomocowych w drugą stronę, za co były podziękowania indywidualne i po cichu. Mam się też dopominać ich na forum??
Chryste :(

Agnieszka, to jest tak głupie, że aż śmieszne.

Prośby indywidualne nie docierały, bo nie miałem czasu.
Maili nie dostałem, mam Ci dać dostęp do mojej poczty, abyś sama to zobaczyła?
Nie trzeba było odpowiadać, bo Tobie odpowiedziałem na to samo pytanie. Bo zaczęłaś rozmowę od słów 'Pani Prezes pyta'. Więc założyłem, że skoro ona pyta, Ty mi to pytanie przekazujesz, to i jej przekażesz moją odpowiedź. Okazuje się, że w fundacji trzeba pisać do każdego oddzielnie.

Strona była wyłączona z powodu.. forum które przy niej było. Moja wina, że nie wpadłem na pomysł, że osoba która wcześniej się nim zajmowała tak skopała sprawę, że generowało takie obciążenie, że wyłączono dostęp do serwera?

Zwrócenie się publicznie zadziałało tak samo jak by zadziałało zadzwonienie.
Może już nie pamiętasz jak pisałaś i dzwoniłaś po 22 czy 23 chcąc abym coś zrobił i to robiłem, nie było problemu.
Zadziałał wtedy telefon i zaznaczenie że to pilne. Teraz wystarczyło zrobić tak samo.

I czy naprawdę tak trudno zrozumieć, że po zrobieniu czegoś dużego (Olga wspomniała o cenie za taką stronę po to, aby uzmysłowić niektórym, że to nie jest mała rzecz którą się robi w przerwie na reklamy), nad czym się wolontariusz (jeśli nim jestem, bo żadnej umowy nie podpisywałem) napracował, niektórzy sądzą, że należą mu się podziękowania? Olga (i Gracja też) nie napisały tego w formie 'jesteście źli bo nie podziękowaliście', a po prostu uznały, że takie podziękowania się należą.
I tyle. Reszta poznała ich zdanie, kropka.
Po co to ciągnąć?

Agnieszka, powtarzam pytanie - stronę chcesz postawić na innym serwerze, czy ma stać u mnie?

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 16:26 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Moje zapytanie tu na Forum oraz na PW do Leone nie skierowałam po to aby mnie ktoś pogłaskał po główce czy pochwalił . Zapytałam bo wiem, że sprawy związane z informatyką nie do końca mi wychodzą. Wolałam się upewnić czy czegoś nie mam poprawić. Tylko i wyłącznie .....

A to że napisałam że nie dostałam odpowiedzi na PW nie było żadnym zarzutem czy coś w tym sensie - zdaje sobie sprawę że, każdy ma swoje życie, pracę....

PW napisałam wyłącznie dla tego że moje wcześniejsze ogólne zapytanie zagubiło się na wątku - czasem tak jest trudno wyłowić coś konkretnego z czeluści napisanych postów.

Jeżeli Ktoś odebrał to że mam żal czy pretensje to przepraszam.

Tyle chyba mam do powiedzenia...
IT'S OVER

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Wto cze 22, 2010 17:16 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

to sie znowu zacytuje
czy dzwonila do Ciebie tez Pani Teresa?
Co z tym robisz/robimy/robi fundacja?
Podobno znowu nowego kota odwiezli...
Juz pisalam ostatnio jak sytuaja wyglada. One sa faktycznie chude..


bo moje pytania tez zwykle zostaja bez odpowiedzi :([/quote]

skoro "jak zwykle" i "też" to właściwie chyba nie musiałabym teraz odpowiadać ...

ale porzucę na chwilę służbowe wgapianie się w monitor i odpowiem, że nie dzwoniła i na razie nie wiem co z tym zrobię, bo ... nie mam czasu, ani na zajęcie się tym ani nawet na pomyślenie co z tym zrobić. To jest działka schroniska a nie nasza. Oni tam pracują za pieniądze i muszą a my możemy na tę chwilę podrzucić im karmę. O co pytałaś i udzieliłam odpowiedzi

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 18:08 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Leone pisze:Agnieszka, powtarzam pytanie - stronę chcesz postawić na innym serwerze, czy ma stać u mnie?


dlatego ja nie ciągnę tamtej sprawy, bo skoro i wyłączenie strony to nasza wina a facet od serwera upierał się, że wysyłają zawsze odpowiednio wcześniej informację o tym na maila (może go sprawdź skoro część rzeczy nie dochodzi do Ciebie, również odpowiedzi od Ciebie do innych) więc tylko odpowiem, że bez dostępu do serwera nie da się działać i informacja, że hasła będą u Olgi jak Ciebie przejedzie też nie dają gwarancji, że będziemy na bieżąco mieć możliwość z nich skorzystać. Więc albo proszę je udostępnić i upieram się, że chcemy uczestniczyć w kosztach jego utrzymania, bo jak widać tak jest zdrowiej, albo przeniesiemy stronę gdzie indziej.

Marek pojechał z jedną kotka Zuzi do Romana, bo zostały dzisiaj zaszczepione a pannie niebezpiecznie spadła temperatura ....
Właściwie w takiej sytuacji to nic się nie chce robić.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 18:18 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Agnieszka, na pw masz odpowiedź, tutaj zaznaczę tylko, że to nie moja wina i koniec tematu, ponieważ już za bardzo sobie naubliżaliśmy, a i terminy mnie gonią.

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 19:10 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

ja bardzo Aga dziękuję za odpowiedź.
Przepraszam. Myślałam, że do ciebie też dzwoniłą,bo sama powiedziałą mi, że jesteś chora.

W każdym razie, odwieźli kolejnego kota, ona dzwoniła do schroniska, ale pewna miła PAni powiedziałą, że odwieźli, bo takie procedury. Próbowała przełaczyć Panią Tersę do kierownika, ale bezskutecznie.
Czy jest tu jakaś osoba mająca wpływ do PAna kierownika? :?
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 84 gości