I o poranku wiadomość, która otwiera - mamy nadzieję - nowy rozdział w historii (szumnie zabrzmiało, a co!

) fundacji: 1 października otrzymaliśmy klucze do lokalu, w którym urządzamy
Ciach!centrum 
, czyli miejsce, które pozwoli realizować podstawowe cele fundacji: tu znajdą tymczasowe ciche lokum koty złapane do sterylizacji i te, które będą wracać do sił już po zabiegu.
Co nam to da?
Niezależność.
Brak miejsc, w których można było przetrzymywać zwierzęta po zabiegu, sprawiał, że musieliśmy się zastanawiać,
kogo ciachać w pierwszej kolejności, a
kto może poczekać. Nie oznacza to, że nasze możliwości będą nieograniczone: braku funduszy, które pokrywałyby koszty sterylek, nie przeskoczymy
Lokal ma naprawdę wielki potencjał. Zanim można będzie go w pełni wykorzystać, czeka nas mnóstwo pracy, ale tego akurat się nie boimy. Więcej szczegółów - kto, co, kiedy, dzięki komu i dlaczego

- podamy wkrótce, prosimy jeszcze o nieco cierpliwości. Niedługo pojawią się zdjęcia, które pokazują obecny stan pomieszczenia. Chcemy też na bieżąco relacjonować postępy prac remontowych.
Prosimy o dużo, dużo kciuków

. Będziemy również musieli prosić o pomoc, jakby to ująć: bardzo konkretną... Wkrótce przedstawimy listę tego, co musimy zrobić, by centrum zaczęło działać. Na pierwszy ogień idą sprawy związane z instalacją elektryczną i wodną. To podstawa.
I pierwsza zagwozdka: ogrzewanie - na jakie się zdecydować, by nie zjadły nas opłaty? Chętnie wysłuchamy podpowiedzi w tej materii
Na tym nie kończą się nasze plany związane z centrum, ale na razie nie uprzedzajmy faktów!
