Powiem szczerze, że nie planowalismy teraz żadnego, drugiego kota. Zwłaszcza, że z Djuną jest niepewna sytuacja (myslę, że ciężko będzie jej znaleźć dom, choć będziemy próbować jeszcze). Zwłaszcza mój Tż nie planował... drugiego kota. Mamy "pozwolenie" tylko na jednego...Tż-etowi źle się kojarzy więcej niż jeden kot, zwł. odkąd Gaspar i Migotka na zmianę" urzędowali"(czyt. załatwiali się od czasu do czasu, naśladując się nawzajem, a zaczęło się od Gapsara, który wcześniej był chyba nauczony robic gdzie popadnie, nie wiem) pod łózkiem, niestety do tego "po jego" stronie", tzn. po stronie, gdzie śpi Tż-et...
Także troszkę musiałyśmy "wysłuchać"... Aczkolwiek, Tż-et ogólnie dobry człowiek... Raz, kiedy chomik zeżarł nam całą partię ciuchów w szfie, to już nawet się nie odezwał... Choć kolega, stwierdził, że jeśli chodzi o niego, to byłby moment - otworzył by tylko okno, i niby że tym chomikiem, przez to okno... Za te straty...
Poza tym jakoś nie mamy szczęścia do zgodnych duetów
Na Djunę wtej sprawie bym nie liczyła...
Mam nadzieję, że "cudo", które przyznam się nazwałyśmy już Zoją, znajdzie w miarę szybko domek... Przede wszystkim, że będzie zdrowa...
Pozdrawiamy wszystkich
