Tam gdzie przebywają kotki mieszkają 2 rodziny. strsi chca abym zabrała koty, "młoda" ma chętnego na jednego kociaka. Tym chętnym jest wet, którego bardzo, ale to bardzo nie lubię. Nawet nie mam pewnosci czy on by swego kota wykastrował, czy może by radośnie rozmnażał? W jego przychodni kocięta ze schroniska sa wystawiane w kartonie i przyjeżdżający tam rolnicy zwyczajnie je sobie biorą
