To ja może napiszę co nieco, bo kocięta są u mnie. Bakeneko, ktory wcześniej pisał, jest moim TŻtem i dzielnie je karmi w pracy. Kocięta radzą sobie z flaszką bardzo dobrze, tzn lepiej niż wcześniej. Maluteńka tri załapała najwcześniej, o co chodzi, pije super. Jej siostrzyczka tez ok. Chłopczyk, nazwany roboczo Pucusiem, który jest białobury i naprawdę aż grzeszy urodą, jest najbardziej oporny. Ale też daje radę. Ogólnie to maluchy są grube, kochane, i średnio grzeczne.

Dziś zawisły na kratkach transportera i krzyczały, że chcą na wolność.
A głosy mają potęzne! Jak na maluchy, ktore nie skonczyly chyba jeszcze 4 tygodnia, są bardzo żwawe.
Ponieważ mamy długi weekend przed sobą, wykupilam mixol w okolicy, żeby był zapas, bo znika strasznie szybko.
Fotki dam, jak zrobię, w wolnej chwili.