Narazie nie ma zdjęć Gajki.
Są, ale kogoś innego...


Gajka ma koleżankę, rozmrauczaną i rozmruczaną.
Koleżanka, wciąż jeszcze bezimienna przejechała do nas na tdt.
To prawdziwa bohaterka, która przeszła 15 kilometrów, by wrócić do swojego domu.
Tam już niestety nie było dla niej miejsca...
Gajka pod łóżkiem, ale nie przesiedziała tam całego dnia. Gdzieś tak koło trzeciej walczyla sama ze sobą (coś w rodzaju przeżywania konfliktu wewnętrzenego). Skuszona przez żółty ser (ta to ma upodobania) podchodziła, szybko zabierała i uciekała spowrotem. Na upartego można by ją pogłaskać, ale mogłaby się przestraszyć i zniechęcić. Ogólnie są postępy, więcej wychodzi spod łóżka. W nocy za to przeżyła prawdziwy horror. Wplatała się w firankę (aż dziw, ale firanka cała) i wpadła w panikę, widząc zblizającego się człowieka i nie mogąc uciec. Na szczęście szybko "wróciła" do siebie i nawet trochę porozrabiała. Ranem chciała wskoczyć chyba na łóżko (dwie łapki miała oparte o materac), ale brakło odwagi...
edycja:
jeszcze dwa zdjęcia nowej

