
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
bluerat pisze:Co do zdjęć, proszę wybrać najfajniejsze i podesłać na maila :
bluerat@wp.pl
Opis z allegro można wykorzystać, można im zrobić jedno wydarzenie a można osobno. Jeszcze się nie nauczyłam robić wydarzeń.
Misiu dzisiaj moją krwią podpisał sobie wyrok eksmisji. Chciałam go pogłaskać a on mnie podrapał. Mam już serdecznie dość, wytrzymywałam dostatecznie długo, ale miarka się przebrała.
Mimo całej miłości do kotów nie pozwolę im na rujnowanie mojego życia dosłownie i w przenośni.
Jutro idziemy w szelkach poznawać okolicę, a potem dostaje możliwość wychodzenia na korytarz i do piwnicy. I niech się dzieje wola nieba.
bluerat pisze:Zdjęcie by się przydało na pewno, tyle że ostatnio mam jakoś mniej czasu niż zwykle żeby do Ciebie przyjechać z Misiem na sesję.
Misiu jest kocurkiem znajdą, może mieć 3-5 lat. Na początku 2010 r. został przyniesiony do zabrzańskiej lecznicy w której wtedy pracowałam. Przybłąkał się na klatkę schodową, był bardzo wychudzony i wyłysiały, dużo miauczał, "litościwej" osobie przeszkadzał na tyle, że postanowiono go uśpić.
Odmówiłam i zabrałam kota. Z niecałych 3kg przybrał na ponad 5, ma piękną gęstą sierść. Po wszystkich przygodach wcześniejszego życia zostały mu tylko 4 zęby z przodu, ale nie przeszkadza mu to w jedzeniu suchej karmy.
Na początku był wrakiem kota, wyglądał na ponad 10 lat, ale jak się odżywił, dostał energii i odmłodniał.
Potrafi bawić się myszką, piłeczkami, nakrętkami z butelek.
Jest gadatliwy (dużo komentuje, miauczy jak coś chce), jak coś mu się nie podoba to syczy i ucieka, ale nie gryzie bo nie ma czym. Pazurów też nie używa, no chyba że na drapaku.
Przez ostatnie prawie 1,5 roku był kotem niewychodzącym - mieszkamy w takiej okolicy, że szybko by go coś przejechało. Od maja do listopada mieszkał w nowym domu gdzie również nie był wypuszczany, ale ponoć ktoś się na niego uczulił i wrócił do mnie.
Nie domaga się wychodzenia na podwórko.
Załatwia się idealnie do kuwety (przyzwyczajony do żwirku drewnianego oraz bentonitowego drobnego).Ma aktualne szczepienie, odrobaczenie, książeczkę zdrowia, jest wykastrowany, 01.03.2011 miał robione przeglądowe kompleksowe badanie krwi, które wyszło bdb.
Zmienił się bardzo - z zastraszonego i zagubionego biednego kocura stał się małym pieszczochem, wskakuje na kolana, śpi ze mną w łóżku, szuka kontaktu z człowiekiem, nie jest nachalny.
Zawsze opisywałam go, że toleruje inne koty, ale nie zawiązuje przyjaźni. To się zmieniło jak do mnie wrócił z nowego domu - bo wtedy był już u mnie nowy kocurek Willy, młody, głupiutki, chętny do zabawy i tak rozbrajający, że nawet Misiu dał się wciągnąć w kocie gonitwy, zapasy czy wspólne wylizywanie sobie główek.
Misiu jak już pisałam je suchą karmę bez problemów - jest to Orijen Cat oraz Royal Canin różne rodzaje (Young Male, Sterilised, Sensible, Exigent itp). Suche stanowi 80-90% jego diety. Czasami dostaje mokrą karmę - albo tacki Winston z Rossmana albo Gourmet Gold.
Przy żywieniu suchą karmą dobrej jakości jak w/w dzienny koszt wyżywienia oscyluje w granicach 1,50-2zł.
Misia można adoptować od zaraz. Zawsze podpisuję umowę adopcyjną.
Zachęcam do odwiedzin i zobaczenia Misia na żywo w Rybniku.
Chętnie odpowiem na dodatkowe pytania.
Jeżeli nie chcą lub nie mogą Państwo zaadoptować Misia, to proszę o polecanie go dalej. To wyjątkowy kot i zasługuje na dobry dom.
bluerat pisze:Mam nadzieję że koteczka trochę lepiej się czuje i ma niższy poziom stresu?
Użytkownicy przeglądający ten dział: alessandra, elmas i 121 gości