agiis-s pisze:dzień dobry Koci Szczecinie 
a dobry dobry...
Mieliscie kiedys małego agresora w domu ? Ja mam i nie wiem jak go spacyfikować. Krzykiem i biciem na pewno nie - od takich rzeczy agresja tylko narasta. No czasem gazeta albo szmatą go sięgnę jak morduje któraś z koteczek... Rzecz dotyczy Dyzia. Jest juz po kastracji ale nic z nim nie lepiej. Ma dopiero jakieś pol roku a gryzie zarowno kolezanki kotki jak i ludzi. Ja tez nie raz sie salwowałam ucieczka z kanapy

Jak atakuje to jakby polowal - bez zadnych ograniczen. Nie wiem z kim on skrzyzowany z rysiem czy co
Piri juz cala zestresowana (ona w ogole nie umie walczyc tylko sie drze w nieboglosy jak ja Dyniek dopadnie), Gadzina sobie lepiej radzi bo zmyka z predkoscia swiatla jak sie Dyzio rozochoci. Zamykac go w osobnym pokoju jak wychodzimy do pracy ? Ale on taki nieszczesliwy jest w samotnosci miauczy jakby go ktos ze skory obieral