sprawdzimy wszystko

dziękuję za dostawę, bo nie dałabym rady sama
Co do Buraski - panna przeboska... gada normalnie do nas i ma taki wyraz pysia jakby chciała rzucić "no co? przecie mówiłam! nie rozumiecie po kociemu?"

straszna chudzina. kosteczki czuć. Niunia od razu odnalazła poduchę elektryczną - poszła się grzać

Chrupki przyjęte z aprobatą. Kuweta obwąchana. Kocyki uznane, ale wybór zbyt trudny póki co

Co do kiciusia - już wiem, czemu mówiłaś że jest niewyraźny. Faktycznie jakiś bidulek. Pewnie pojedziemy z nim na dniach (jeśli nie jutro) do naszej wet. Dziwnie układa kuperek. W ogóle to boi się chodzić! Ale nie ma niedowładu czy czegoś w tym stylu, bo jak się na chwilę zapomniał, to dupinka była w górze z antenką a potem się wyciągnął jak długi więc na łapkach stać może. Zachowuje się tak, jakby go ktoś bił. Każdy ruch odczytuje chyba jak próbę uderzenia. Przynajmniej pierwsze głaski były dla niego takim szokiem. Jak załapał o co kaman, to miziankom nie było końca. Strasznie przerażony. Ale uroczy. Pysio układa na dłoni, przytula się do ręki... zobaczymy jak będzie jutro. Jakby cokolwiek było nie tak - to jedziemy pilnie do wet na oględziny. A jak dojdzie do siebie i nie będzie nas straszyć, to wet będzie w sobotę
