EwKo pisze:Happy bardzo przypomina moją Melę.
Świetnie się czyta wieści o śnieżnym Świrku![]()
Dziękówa:D
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
EwKo pisze:Happy bardzo przypomina moją Melę.
Świetnie się czyta wieści o śnieżnym Świrku![]()
Paweł&Basia pisze:No z tym się akurat zgodzę, bo mimo wszytsko lepiej jest mieć obok siebie "swojego" a nie tylko ludzi i ludzi....No ale póki co, marne szanse na nastepną adopcje....po porstu hmm my się ledwo mieścimy w mieszkaniu...najpierw Duzy mieszkał sam, potem przeprowadziła się duża, a potem jak wisienka na torcie pojawiła się kocurra, no i naprawdę...ciasno nam:D Może mi się tylko wydaje ale mam wrażenie, że troche za małe terytorium jak na dwa koty;/ no ale zobaczymy...ja nie mowie nie:D i nie mowie też tak:D
A widziałam, widziałam, Oktuś podobno minę robi jak Hania "śpiewa":D Z reszta widziałam to na własne oczy u koleżanki, która miała jednego schrona a potem przygarnęła drugiego, pierwszy się zmienił nie do poznania przy drugim:)
Dobra, piszę nieskładnie...ale jest wczesnie, królewna śpi a ja idę pisać....kiedyś zostanę tym magistrem,.....
Paweł&Basia pisze:Witamy!
Przepraszamy za tak długą nieobecność, obydwoje mielismy odruch wymiotny na widok komputera..ale śpiesze donieść, że się opłaciło przy nim siedzieć i pisać, w końcu jestem tym mgrem (magazynierem:P)
A lagi w pisaniu spowodowane są moimi zdrowotnymi perypetiami, lenistwem, a jak już się zbierałam do pisania, to mój 14 letni psi przyjaciel odszedł za tęczowy most...także nijak nie było pisać...ale teraz to już muszę.
Happy zaczerwieniło się i zaczęło łzawić lewe oczko, więc Paweł wczoraj zawiózł ją do doktora..ale też pojechali sprawdzić czym jest takie "zgrubienie" które się pojawiło w okolicach sutka...
no i przekazuję to co usłyszałam: że to prawdopodobnie guz, ale nie wiemy czy nowotworowy czy nie..a nawet jeśli to nie wiadomo czy złośnik czy nie...dzisiaj wieczorem idziemy na badanie krwi i rtg...(kocisko od rana jest na czczo, podejrzewam, że o 16 mnie pożre)
Na razie nie panikujemy. Ja z kolei wyczytałam, że u sterylizowanych kotek częściej się pojawia zapalenie przewodu mlekowego niż guzy itp...
Oprócz tej niepokojącej zmiany z kociskiem wszystko jest w porządku. Apetyt ma, szaleje po nocach, rozpieszczona jest do granic możliwości:)- patrzy się na człowieka, po czym przewraca się na plecy wystawia brzuchol i to taki niemy rozkaz "głaszcz mnie w tej chwili," co do łaszenia się do obcych, już nie jest taka śmiała co do innych. Zanim ktoś przyjdzie musi minąć chwila żeby się dała pogłaskać. Chyba dojrzała do myśli, że "zakotwiczyła" u nas, i to my jesteśmy podstawowymi "drapaczami", a reszta musi sobie na pogłaskanie księżniczki zasłużyć:)
AA! zapomniałabym, ostatnio odkryła świetny sposób na samomizianie się. Tzn. głaszczę ją na dywanie, i tu już nie istotne czy ręką czy stopą (ona naprawde lubi jak sie ją tarmosi stopami), po chwili przestaje, a Happy wyciagą na cała długość przednie łapy, wczepia pazury w dywan i powoli powili przesuwa je do góry, i tak na leżąco leniwo, potrafi się obrócic nawet o 180 stopni:)Co jeszcze...jest wielką miłośniczką szynki szwardzwaldzkiej, kurczaka pieczonego przez jej "babcię" (moją mamę;p) i żwirku silikonowego. (jeszcze tylko raz spróbowaliśmy wsypać inny i większość wylądowała na podłodze, nie wspominając już o tym gdzie w ramach buntu się załatwiła ;p)
Tak pozatym, to życie płynie sielsko anielsko. Może za wyjątkiem tego co wczoraj wyszło o weterynarza, jak będziemy mieć wyniki to je tutaj od razu wkleję....ale tak między nami...ja wierzę, że będzie dobrze, bo być musi!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 675 gości