Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 12, 2009 9:42 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

Grzybek pięknie schodzi, a nosek pięknie się goi :)

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

Post » Czw lis 12, 2009 10:36 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

Superowo!!!!! Kibicujemy nadal :ok:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 15, 2009 22:46 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

Rudy już się mnie nie boi wcale -.- Wchodzi do lodówki, robi co chce, nic sobie nie robi z krzyków, psikań i przeganiania... Pakuje się do łóżka i przychodzi się miziać :P Brania na ręce nadal nie lubi.

Z kuwetki jeszcze nie śmierdzi, ale dzisiaj zauważyłam, że podczas zabawy z Fibi "wsiada" na nią... Musimy się pożegnać z jajkami jak najszybciej :evil:

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

Post » Pon lis 16, 2009 19:14 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

To jajcarz jeden :ryk:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 17, 2009 11:49 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

i dalej taki śliczny? :1luvu:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw lis 19, 2009 10:55 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

Nadal śliczny :> I nadal głupi... wskoczył dzisiaj do wanny z wodą (tak do kostek było).

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

Post » Nie gru 06, 2009 12:38 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

Rudy gotowy do adopcji... odjajczony, odgrzybiony, miziasty, piękny i słodziutki... Mogę liczyć na Waszą pomoc? Ja się kompletnie nie znam na ludziach i boję się, że oddam go w nieodpowiednie ręce :/

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

Post » Nie gru 06, 2009 21:15 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

wrzucisz nowe foty?
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 07, 2009 21:09 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

W sumie od ostatniej sesji się nie zmienił. W tym tygodniu spróbuję jeszcze porobić mu świeże foty :)

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

Post » Czw gru 10, 2009 19:46 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

Odpowiedź na ogłoszenie i kilka moich pytań:

"Tak. Mam jeszcze 2 kotki (perskiego i dachowca znalazionego 3 lata temu oraz pieska również znajdę). Okna i balkon są oczywiście zabezpieczone tzn. nie są nigdy otwierane w całości. Kotki nie wychodzą z domu. Są wykastrowane i nie czują nawet większej potrzeby wyjścia. Mieszkamy w bloku a ludzie różnie reagują na zwierzaki. Miałam juz sytuacje kiedyś że kotek wrócił skopany i wole teraz ich nie wypuszczać. Piesek jest przyzwyczajony do obecności kotków i oczywiście nie robi im krzywdy. Mieliśmy już rudego kotka i również trafil nam się troche zdziczały więc mam wprawe w oswajaniu :)"

Co o tym myślicie?

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

Post » Czw gru 10, 2009 20:03 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

Yzalbe pisze:Odpowiedź na ogłoszenie i kilka moich pytań:

"Tak. Mam jeszcze 2 kotki (perskiego i dachowca znalazionego 3 lata temu oraz pieska również znajdę). Okna i balkon są oczywiście zabezpieczone tzn. nie są nigdy otwierane w całości. Kotki nie wychodzą z domu. Są wykastrowane i nie czują nawet większej potrzeby wyjścia. Mieszkamy w bloku a ludzie różnie reagują na zwierzaki. Miałam juz sytuacje kiedyś że kotek wrócił skopany i wole teraz ich nie wypuszczać. Piesek jest przyzwyczajony do obecności kotków i oczywiście nie robi im krzywdy. Mieliśmy już rudego kotka i również trafil nam się troche zdziczały więc mam wprawe w oswajaniu :)"

Co o tym myślicie?


Podrąż ten temat. Nie wiem co to oznacza - otwierają na oścież i "barykadują stołkiem" (robi tak moja Babcia jak jej za zimno by otworzyć balkon, ale ma siatkę na całym balkonie jakby kot jednak odsunął stołek) czy też otwierają uchylnie? jeśli tak - to trzeba im uświadomić zagrożenie.

Reszta brzmi ok.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 10, 2009 20:46 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

"Są uchylane.tzn. góra jest uchylana. Ja również słyszałam o takich przypadkach. Bardzo rzadko zdarza się nam zostawiać koty same, ponieważ mieszkam jeszcze z rodzicami, rodzeństwem i babciami więc zawsze ktoś jest w domu gdyby w razie doszło do takiej syt.Kiedy wychodzimy okna zawsze zamykamy. A jakie kotki potrafią być ciekawskie to wiem bo jednego mam od 6 lat a drugiego od 3 :). Jeśli pani zdecyduje się oddac kotka to poproszę o wiadomość do soboty, poniewaz mieszkam 240 km od Warszawy a w sobote miałabym możliwość odebrania go. Rozumiem Pani obawy bo często na wiosne przygarniamy znalezione kotki i szukając im domu też zawsze wszystko sprawdzam :) "

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

Post » Czw gru 10, 2009 22:07 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

no to rozmowa o ogranicznikach uchylnosci przed TObą :)

zeby szpara byla na tyle mala by sie koci leb nie miescil

reszta brzmi ok
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 14, 2009 19:50 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

no to hop!

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto gru 15, 2009 19:34 Re: Co mam zrobić z półrocznym rudziaszkiem? w DT :)

"Mieszkam w bloku(2 pokoje, bez balkonu) , w przyszłym roku zamierzamy przeprowadzić się do domku , ale to nie zmienia faktu że chciałabym żeby kotek mieszkał z nami w domu . Nie mamy żadnego zwierzęcia. Proszę o wysłanie wiadomości co do pani decyzji.pozdrawiam.

(moje pytanie o wychodzenie)
Wczoraj dzwoniłam do pani która zastrzegała sobie że kot musi mieć możliwość wychodzenia na dwór musiałam zrezygnować ponieważ ,mnie zależy na kocie który zechce przebywać w domu ze względu na czystość i jego bezpieczeństwo.Jeżeli chodzi o jego rozrywkę to mam dwie (11 i 12 lat)córki z którymi na pewno nie będzie się nudzić."

Pani mieszka w Skierniewicach, ponad 70km od Warszawy. Miałby przyjechać mąż.
A ja mam totalną paranoję, nic mi nie pasuje (brak innego zwierzaka, odległość i takie tam..) :( Jak tak dalej pójdzie, to go nigdy nie oddam :( A Fibi zaczęła siusiać :(

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: osspdg i 80 gości