Świat według arlekinki. Uśmiech losu - Milly w domku.

jak najbardziej trzymam.
Ależ ona jest urocza.
Turlanie po stole świetne.

Kciuki trzymam mocno, bo Milenka zasługuje na super domek!

Milly jest taka piękna :1luvu:

Lampa wańka-wstańka potrzebna od zaraz :mrgreen:

Po stole się turlać nie wolno! no co to jest, żeby kot się tak zachowywał? zwłaszcza kot "wystraszony, wycofany, nieśmiały"? :lol:

Milly jest najpiekniejsza i tylko NAJ NAJ NAJlepszy domek na nia zasluguje :1luvu:

KCIUKI nieustanne!

Ech, jaka z niej faaaajna panienka :1luvu:

Wyluzowana, zaprzyjażniona z lampą :wink:

, z łóżkami, a przede wszystkim z Wami

Georg-inia pisze:Lampa wańka-wstańka potrzebna od zaraz
Po stole się turlać nie wolno! no co to jest, żeby kot się tak zachowywał? zwłaszcza kot "wystraszony, wycofany, nieśmiały"?

Fotki z turlania po stole fantastyczne, zresztą pozostałe też

Korciaczki pisze:Tutaj jeszcze Milly Miziak, Mruczek i Ugniatacz w jednej kulce futra z dedykacją dla magicmady:

Czasem wieczorami nie daje żyć, biega jak piesek i nawołuje ludzi. Rozkłada się na książkach, bawi się długopisami,
podryza je, czy też podrzuca łapkami. Zajmuje krzesła i nie ma zamiaru z nich zejść, wtedy trzeba ją wziąść na kolana.
A o to przecież jej chodzi - chodzi o zwrócenie uwagi. O nic innego, tylko o ludzą uwagę.
Do kuchni też chodzi, wskakuje wtedy na stół i pcha nosek do kubków. Na biurko u nas w pokoju rzecz jasna też.
Ostatnio szczególnie polubiła stół ze zdjęć, stół z pokoju dużego.
Łóżko z naszego pokoju kocha, ale to już nie od dziś, to już od zawsze. To z sypialni mamy i taty również. Kanapę z dużego pokoju też.
Jak widać, ogólnie wszędzie już się dobrze czuje, w niektórych pomieszczeniach bardziej pewnie, w innych trochę mniej.
Ale żyje już życiem domu i ludzi, a nie obok. Jak kiedyś.

edit: Milenka przekazuje, że będzie jeszcze duuużo zdjęć.

ALE FOTY! REWELACJA!

Witam!
Niestety akcja milenkowy domek wstrzymana - byłysmy dzisiaj u weta i ostatecznie została potwierdzona teza o grzybicy. To taka inna odmiana - bez wyłysien, a w postaci małych złuszczających się grudek. Czyli alergia odpada. W tej sytuacji milenka nie może nigdzie jechac. Dostała drugą dawkę szczepionki, za jakiś czas następna. Poza tym wszystko OK.

trzymam kciuki za zdrówko Milly. Korciaczki - fotki jak zawsze powalają!!! A może ten Wyjątkowy Domek, jeżeli taki jawi się na horyzoncie, zrozumie i zaczeka jeszcze chwilkę kibicując Koteńce?

czasem warto poczekac

Miluniu zdrowiej nam szybciutko! A domki niech ten czas wykorzystaja na dokladne przemyslenie, czy na pewno wlasnie Milly ma byc ich kicia i niech sie zastanowia, czym moga przewazyc szale decyzjii na swoja korzysc, by DT zdecydowal sie wlasnie temu a nie innemu domkowi kicie oddac