
Moderator: Estraven
Bungo pisze:Dodam jeszcze, że noc była straszna. Czesio miał trudności z oddychaniem, chodził z takim trudem, że nie zawsze zdążył do kuwety, nie jadł i nie pił. Spędziłam noc obok niego, w ubraniu, żeby w razie czego od razu lecieć na nocny dyżur. Rano trochę się ożywił, zaczął pić i dał i sobie, i nam trochę nadziei, którą nocą zaczęłam tracić, widząc, jak bardzo się męczy.
Wspaniała Catalina przejęła Czesia awaryjnie, w biegu, a Katgral cały czas nas wspierała.
Znowu znikam - tym razem do córki, do szpitala.
za zdrowie córci i Czesia!!!




Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości