Budowlańcy. Wszyscy w nowych domach! Dorosłe...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 20, 2008 11:09

Uschi pisze:
Jana pisze:[...]Gdyby spojrzenia mogły zabijać, Demiś już dawno by mnie zamordował :twisted: On tak na mnie patrzy, że ja go ciągle przepraszam :oops: [...]


On ma tylko takie teatralne spojrzenie 8) - ten makijaż wokół wieeeeelkich oczu :)


Skąd ja znam takie spojrzenia :roll: wcale nie teatralne
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw mar 20, 2008 14:29

no, Lilka z taką nienawiścią patrzy :roll:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw mar 20, 2008 15:07

Mysza pisze:no, Lilka z taką nienawiścią patrzy :roll:


O to to. Demiś jeszcze dokłada wyrzut. :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw mar 20, 2008 20:07 ooo

Ooo, biedni wszyscy: i koty, i ludzie. Ale to musi minąć w końcu, najwyżej trochę dłużej będzie trwało niż myślałem. Może Maleństwo też zamruczy kiedyś? U mnie Mruś (Mrullo) dba o swe interesy w tym względzie: wczoraj, kiedy siedziałem przy komputerze, łaził wokół mnie i pokwikiwał, aż w końcu wskoczył mi na kolana i tam się umiejscowił. A jak grzał i rozmruczał się wtedy! PS Jutro jadę z oboma kotami na wizytę przed-sterylizacyjną.
Michał

Kotton

 
Posty: 63
Od: Czw mar 06, 2008 19:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 20, 2008 22:02

Jest tak.

Beret łazikuje, śpiewa, jest bardzo ciekawy świata za drzwiami i naszych kotów. Już chyba trzeba zacząć uważać przy otwieraniu drzwi :roll: Apetyt Beretowi dopisuje, kuwetę odwiedza regularnie. Spyla przede mną, ale nie tak bardzo, a jak go dorwać i musnąć ręką, to i grzbiet wygnie i baranka strzeli :D I tarza się, mruczy, daje brzucha. Jest w sumie nieźle, tylko martwią mnie te jego wielkie pisanki na święta, nie będzie jak wydmuszek w razie czego z nich zrobić :roll:

Demiś nadal przerażony, ukryty w wersalce. Na kolanach sztywnieje i się trzęsie. Znowu karmiłam go gerberkiem, bo nadal nie mam pewności czy coś je. Ale - kiedy puscilam go z kolan, ukrył się za wersalka. Gadałam do niego, gruchalam, dotknęlam i... nie zwiał. W lustrze widziałam jego nieszczególna minę, ale został, wiec go wyczochralam po łepku, podrapałam pod bródką. Nie zamuczał, nie nadstawił sie nawet, ale nie uciekł i przymknął oczka. I tak trzy razy (bo przenosiłam sie do Bereta). No i jak wychodzilam to Demiś nadal tam siedział. Obok wersalki a nie w środku.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw mar 20, 2008 22:33

Jana, jak Demiś jest taki przerażony, to dałbym mu spokój na razie. Przestraszony kot musi sam się skonfrontować z przerażającą rzeczywistością, tak w każdym razie piszą w mądrych książkach. Nie wiem co prawda jak odróżnić koty dzikie od przestraszonych, chyba jakoś intuicyjnie trzeba... W każdym razie ja w pewnym momencie doszłam do wniosku, że Dzik (Nikuś), nie jest dziki, tylko przestraszony i nic na siłę z nim nie robię. Gdybym nie musiała go leczyć, to pewnie byłby już miziakiem... W każdym razie na to się zanosiło zanim zaczęłam mu pakować tabletki do gardła.
U Rózi całkiem niezłe efekty daje głaskanie kijkiem od kocich zabawek, nawet to lubi. Ale ludzkiej ręki nie lubi, brzydzi się, czy co? :roll:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt mar 21, 2008 7:01

Demiś nie jest dziki, więc metody "na Przerażonego Kota" powinny zadziałać. U nas on był naprawdę bardziej proludzki od Bereta... Tylko tchórz z niego niemiłosierny i panikarz, zabawek się potrafił wystraszyć... :roll:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt mar 21, 2008 7:02 Re: ooo

Kotton pisze:[...]U mnie Mruś (Mrullo) dba o swe interesy w tym względzie: wczoraj, kiedy siedziałem przy komputerze, łaził wokół mnie i pokwikiwał, aż w końcu wskoczył mi na kolana i tam się umiejscowił. A jak grzał i rozmruczał się wtedy! PS Jutro jadę z oboma kotami na wizytę przed-sterylizacyjną.

Wie chłopak jak się wokół siebie zakrzątnąć ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt mar 21, 2008 8:58

Uschi pisze: zabawek się potrafił wystraszyć... :roll:


nie jest to takie dziwne biorąc pod uwagę to, że ostatnio Pesto przestraszyła się książki leżącej na sofie 8O :lol:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Pt mar 21, 2008 9:33

Rano zastałam Demisia poza wersalką. :twisted: Spojrzał na mnie wieeeelkimi oczyskami i zwiał :lol:

Dobrze, że już zaraz będą święta, a potem wzięłam sobie wolne - będzie wreszcie czas na odstresowanie biednego kotecka :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt mar 21, 2008 11:47

Kciuki za odstrachulcowanie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt mar 21, 2008 11:51

Jana pisze:Rano zastałam Demisia poza wersalką. :twisted: Spojrzał na mnie wieeeelkimi oczyskami i zwiał :lol:

Pewnie brzydko na niego spojrzałaś, niedobra Ty! :twisted:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt mar 21, 2008 17:04 prawdziwy wiek Budowlańców

Wynosi pół roku! Czyli o miesiąc więcej niż myśleliśmy. Kiedy były malutkie, nie rosły z powodu niedobrych warunków. Tak orzekła dziś dr n. wet. A. Czubek. Wcześniej moja najbardziej "zwierzęca" znajoma czyli zootechnik (dr inż.) też nie wierzyła w cztery/pięć miesięcy. Czyli wszystkie autorytety są zgodne, ze maluchy są duże!!! Wiosenka za miesiąc pójdzie na sterylizację, Mrullo jeszcze troche poczeka. (Ostatnio nie gryzie Wiosenki, ładnie śpią w kłębku.)
Michał

Kotton

 
Posty: 63
Od: Czw mar 06, 2008 19:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 21, 2008 17:07 PS

Brawo Demiś! Zwiedzaj świat pozawersalkowy, zwiedzaj.[/i]
Michał

Kotton

 
Posty: 63
Od: Czw mar 06, 2008 19:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 21, 2008 17:55

Kottonie - cieszę się, ze Twoje koty są pod opieka dr Ani Czubek. To jedna z moich ulubionych wetek 8) :D

BTW - ja równiez oceniam dzieciaki na ok. pół roku. Teraz, po odkarmieniu.


Dzisiaj TŻ spędził dzień z Budowlańcami. Beret wyrywa się na wolność. Muchcio i Foka go oprychały. Miś z kolei był w odwiedzinach na placu budowy, czyli w pokoju gościnnym. Odwiedziny były pokojowe.

Teraz znowu obaj Budowlańcy siedzą w wersalce :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: agatuchna, Google [Bot] i 93 gości