Bura... i inni - potrzebny DT dla trzech maluchów - Kraków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 09, 2008 8:59

Nic nie mogę pomóc, poza podrzuceniem...

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 09, 2008 10:18

To ja jeszcze zaapeluję o DT lub stały dla Gucia.

Stało się to, przed czym zawsze bardzo się pilnowaliśmy - paraliż.

Sprawa jest bardzo pilna - Wczoraj odebrałam wyniki chłopaków po leczeniu. Niestety, Blender nadal ma lamblie. Inne koty są ujemne.
Niestety, to jeszcze nie koniec.
Do tego doszła jeszcze isospora u Blendera i Wirusa.
To nowość, bo tego świństwa już dawno skutecznie się pozbyliśmy. Prawdopodobnie przyjechało z działek na Grochowskiej, mimo osobnego pomieszczenia dla dziczków działkowych. Rodzinka w garażu też ma paskudne kupale, chociaż dzisiaj w kuwecie znalazłam kilka całkiem normalnych, twardych, dziecięcych. Mamusia robi paskudną maź.

Gucio siedzi w łazience i wygląda na to, że z niej nie wyjdzie, z powodu w/w.

Nie jestem w stanie skutecznie odkażać domu bez zamknięcia wszystkich kotów w łazience. Łazienka jest naszym jedynym zamykanym pomieszczeniem, poza garażem, gdzie siedzi dzika matka z kociakami i dostaje wściku na widok jakiegokolwiek kota.
Słowem - paraliż.

Gucio i dzieciaki miały mieć domy tymczasowe. Dodam do tego, że miałam dwie propozycje tymczasów dla kociaków z mamą (tymczasu u Miuti nie liczę, nie dam kotów w warunki gorsze niż u mnie), z których ani jedna nie wypaliła. Jedna forumowiczka rozbiła się o mur w postaci TŻa, druga (bardzo znany nick) zamilkła i nie odpowiada, kiedy temat stał się aktualny. Z tymczasu dla Gucia u Babci Rustie zrezygnowałam sama, z powodów oczywistych. Dla ciekawych - powody są w tytule wątku Rustie.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt maja 09, 2008 21:27

Pomocy!!!!!
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Sob maja 10, 2008 0:24

Mamy w garażu burą ciężarówkę. Chyba oswojona. :roll:
Ciąg dalszy jutro, bo musimy się wcześnie zerwać do weta.
Ostatnio edytowano Pon sie 18, 2008 18:09 przez Nordstjerna, łącznie edytowano 1 raz
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob maja 10, 2008 0:37

Dobrze że się złapała :ok:

Co do usypiania seniorów: nie dało by się prewencyjnie porozmawiać z wetem? Po takiej miłej dyskusji :twisted: oni jakoś rozumu nabierają

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 10, 2008 9:21

Pomoc nadal potrzebna.

Dziewczyny, gratulacje z powodu udanej akcji!
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Sob maja 10, 2008 13:23

Gucio ma swój wątek na Kociarni:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=75310

Nowa Bura już wycięta. Nie wiem, ile domków jesteśmy do przodu, bo weta, który ciął, już nie było, jak odbieraliśmy kotkę. Na razie jeszcze nie wiadomo, czy faktycznie jest oswojona - w transporterku na mnie syczała przy próbie głaskania, ale trudno się jej dziwić. Po zabiegu jest lżejsza o połowę. Co najmniej.


Wczoraj rudy pozwolił się Sylwce dotknąć - gdyby była wolna klatka, to pewnie byśmy i jego przywieźli. A tak, to będzie znowu czekał na lepsze czasy.
I smutna wiadomość (o ile jest prawdziwa) - zniknął Piór Senior - kocur wykastrowany przez nas w zeszłym roku.


Rustie, z tą poważną rozmową to należałoby tak zrobić. Tylko ja w takich sprawach nie mam zupełnie wprawy. Chyba o jakieś instrukcje będziemy musieli poprosić.


Poza tym małe sprostowanie do podsumowania Sylwki: Kuśtyk pojechał do Łodzi, nie do Warszawy.
Ostatnio edytowano Pon sie 18, 2008 18:10 przez Nordstjerna, łącznie edytowano 1 raz
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob maja 10, 2008 17:46

Gratuluje akcji z Bura 2 8)
Całe szczescie, ze sie udało.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 12, 2008 8:52

Poprawiłam Warszawe na Łódź. Coś mi się pokićkało.

Nie będę się rozpisywać, bo sporo z nas zna realia współpracy z karmicielkami. Łatwe to nie jest. Trzeba trzymać nerwy na postronku a nie zawsze się da. Szkoda słów. Najważniejsze, że się udało. Duża Bura to kawał kota. Nie miałam siły jej sama donieść w klatce do samochodu. Pewnie też przez jej zaawansowaną ciążę. Była bardzo spokojna (tylko raz pacnęła łapą klatkę zaraz po złapaniu) dlatego myślałyśmy, że może być oswojona. Jak jest naprawdę to się dopiero okaże. Gdyby była oswojona to mogłaby zostać mamką dzieciaków z działek. Ich prawdziwa mama jest bardzo dzika, wymaga przeleczenia brzuszka i musi zostać wysterylizowana.
Widziałam BSE w warunkach domowych. Kanapowiec jak nic. Wstawię fotki jak je ściągnę z telefonu. Śliczna jest, czyściutka. Już wiem po kim moja Kaśka ma kształt buzi. BSE mi nie dała się dotknąć ale właścicielka nosi ją na rękach. Nie chciałam kici stresować, bo ma chorą łapę i nie chcę aby ją nadwyrężała.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 12, 2008 9:04

BSE w roli kanapowca? 8O
A juz myslalam, ze mnie nic nie zdziwi ;)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 12, 2008 9:20

skaskaNH pisze:BSE w roli kanapowca? 8O
A juz myslalam, ze mnie nic nie zdziwi ;)

Wszyscy jesteśmy w szoku. Dla niej jednak życie w domu to szansa na ograniczenie bólu. Widać, że łapa ją boli ale trudno mi okreslić jak jest naprawdę. Przy zmianach pogody jest podobno gorzej. Poprosiłam panią K aby porozmawiała z lekarzem i zastanowiła się nad amputacją tej łapy, jeśli lekarz uzna, że kotka rzeczywiście cierpi. BSE stawia tą łapę bardzo "niefizjologicznie" Nie opiera się na palcach tylko stawia całą stopę a nawet więcej. Bardzo dziwnie to wygląda. Kicia śpi na łóżku, załatwia się tylko do kuwetki (wyszły jej ujemne testy na lamblie), ma punkt widokowy na balkonie. Wygląda na swoje dawne włości. Dużo mówi, wita się z panią K (moja Kaśka ma to chyba po niej). To niesamowite ale oswoiła się zupełnie choć troche boi się obcych (nie uciekała ode mnie ale wolała abym jej nie dotykała).

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 15, 2008 12:12

Przedstawiam państwu nową BSE (fotki telefoniczne, więc jakość taka sobie):
Obrazek Obrazek Obrazek
A oto jej synuś Benio (nie chciał drań pozować i światło było kiepskie dlatego tylko taka fotka):
Obrazek

I mały desant bez zgody autorki fotek (czyli Nordstjerny) - Duża Bura:
Obrazek Obrazek Obrazek

Wczoraj do stadka u Ewy dołączyła jeszcze ciężarna młoda czarna dziewczynka złapana na osiedlu Handlowym. Dzisiaj zabieg. Jest oswojona i mruczy przy głaskaniu. Zapowiada się, że będziemy potrzebowali domu dla niej.
Dodam jeszcze, że sytuacja u mnie w domu się zmienia na gorsze. Rudemu odbija i bije Burą kiedy tylko ma ochotę (co dziwne Kaśkę akceptuje w pełni i wydurnia się z nią jak kociak) - czyli często i jest coraz bardziej zapalczywy. Potrzebuję domu dla niej - może być wychodzący.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 25, 2008 16:02

Mała Czarna już w domku. Pojechała do wspólnego domku razem z Guciem, z którym zdążyli się zaprzyjaźnić podczas łazienkowania. Mała była niesamowita, kiedy wyszła z klatki i od razu przytuliła się do Gucia. Gucio był tak zaskoczony, że nawet jej porządnie nie obsyczał, a po kilku dniach spali razem na jednym kocyku. Oba koty łączy nieśmiałość, ale w znaczeniu takim "nieforumowym" - kochają ludzi, ale siedzą cichutko i czekają na inicjatywę ze strony człowieka - trzeba im pokazać, że to nie grozi straszliwymi konsekwencjami. Głaskane, zaczynają mruczeć i wywalać brzucholce do miziania.
Pani, która dokarmiała czarniutką, bardzo się ucieszyła, że mała tak szybko znalazła domek. A domek zalogował się na forum i mamy nieśmiałą :mrgreen: nadzieję na relacje z podwójnego zakocenia.

A Duża Bura już wypuszczona. To chyba jednak jest mama Wirusa. Po wyniesieniu z auta od razu poznała swój teren i zaczęła szamotać się w transporterku, a wypuszczona pognała jak błyskawica w stronę byłych działek przy zajezdni. Bez chwili zastanowienia, widać było, że dobrze zna te śmieci. Jeśli Wirus osiągnie jej gabaryty, to będzie niezłym gigantem.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro maja 28, 2008 19:56

Witam, tu nowy domek Gucia i Małej Czarnej. Oto nieśmiała relacja z podwójnego zakocenia :D
Gucio jest prześlicznym, najkochańszym i najmądrzejszym kocurkiem. Z dnia na dzień staje się odważniejszy. Buszuje już sobie po całym mieszkaniu i ani mu się śni wracać do pokoju, który jeszcze w niedzielę był jego azylem :) Bardzo lubi pieszczoty wszelkiego rodzaju - za uszkiem, pod bródką, po brzuszku... Jak tylko zauważy, że ktoś do niego podchodzi z zamiarem pogłaskania, od razu się kładzie i wywala brzucholek do góry :D Taki to słodki Gucinek :)
Mała Czarna (a właściwie od poniedziałku Puma dla dodania jej odwagi) jest troszkę mniej śmiała. Jeszcze woli przebywać w swoim pokoju. Ale za namową Gucia wypuszcza się na mieszkanie i powoli zaczyna je poznawać. Tak jak Gucio jest przytulanką. Najbardziej na świecie lubi mizianie po brzuszku - wtedy tak słodko mruczy :) I oczywiście jak tylko zobaczy, że Gucio jest głaskany od razu podstawia swój grzbiet.
Na razie jesteśmy na etapie aklimatyzacji i poznawania domku. W nocy odbywają się szaleństwa - wylana woda z miski :) pozwijany w kącie koc, rozgrzebana kuweta i piłeczki w każdym rogu :D Jak tylko poczują się pewniej zrobię fotki :)

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Śro maja 28, 2008 21:53

Nanetko, witamy na forum! :D

Ha, czyli Gucio tylko się kamuflował i udawał nieśmiałego. W domku wyszło szydło z worka. ;-)
Skąd te koty wiedzą, że to już ich własny domek?!
Puma (a właściwie to chyba Pumka, bo malutka) też nabierze odwagi. I może ona nauczy Gucia szalonych zabaw? Bo ja tak podejrzewam, że te nocne demolki to sprawka głównie Pumy. Gucinek Potrzebuje impulsu do wspólnej zabawy - u nas kiedy miał okazję widzieć (i słyszeć :roll:) chłopaków w akcji, to robił takie wielkie, zdziwione oczy - "To tak można? Was za to nie biją?".
Bardzo szkoda, że przez tę cholerną isosporę nie mógł się trochę bardziej zintegrować z naszymi bezobciachowymi kocurami i trochę rozkręcić.
Ale wszystko przed nim. :D
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 115 gości