O ile gosci ... :))
a ja nie dostalam zawiadomienia zadnego, i myslalam, ze nikt juz dzis
nie napisal ...
jak milo .. :))
u mnie dzis mokra niedziela ;-'''''''''' ... ale od jutra dzialam
energicznie, wysylam list do Lodzi niech tylko znajde te zdjecia stare.
Dywanik z owsa juz wyjedzony i sluzy jako lezanka :)
zrobi sie nowy, Smoczek tez lubila lezec w doniczce z trawka :)
Dziekuje Wam bardzo za podtrzymywanie.
Bylam dzis w okolicach Salwatora, chodzilam jakies 1,5 godziny po zakatkach za Kinem Kijow, gdzie podobno mial byc ten czarny kot
(z tego falszywego alarmu - starsze panie i karmicielki, cala historia
opisana) - wreszcie mialam czas sie tam wybrac w porze karmienia.
Zadnego zgrupowania kotow nie bylo, ale znalazlam kilka lazacych;
mialam ze soba karme, mieso i magnetofon z nagranym mruczeniem
Rysi - dobrze slychac, ale koty specjalnie na to nie leca, niestety,
za to odwracaja sie i sluchaja - a to juz dosc, zeby im sie przyjrzec.
Polecam ten sposob lapaczom kotow !! :)) dziala.
Spotkalam sie dosc blisko z 3 albo 4 czarnymi, ale nieSmoczkowymi.
Powiesilam jedno ogloszenie w ruchliwym miejscu, obeszlam swoje
okolice, jak zwykle wysypalam chrupki ... i juz. Wrocilam i znow sie
zastanawiam co dalej, moze sie zbiore na odwage i znajde te zdjecia
Smoczka .. ale to trudne.
Poniedzialkowa wyprawa do kotki ewentualnie nr 5 odwolana, podobno
domek sie znalazl jak tylko ja sie zainteresowalam ... ;-) zobaczymy.
Serdecznie Was pozdrawiam,
zo