jadziaII pisze:Dzis na wieczornym dyzurze znow byla silna grupa tzn dyzurujaca Cooki, p.Beata od Noska z mama, p.Bozena i ja.
Tzn dyzur zrobila Cooki a my tylko do pomocy i nianczenia kotow.
Co do Ziutka zdjelysmy mu z Cooki opatrunek ale niech dunder scisnie tych doktorow mial pod kaftanikiem opatrunek tj gazik ktory byl przyklejony plastrem dookola tulowia kota dwa razy i terez to odkleic horror wiec jedna trzymala a druga pomalutku odcinala z futrem ale bardzo sie darl i rzucal jedna wogole by nie dala rady.
Potwierdzam, kochany Ziutek duuużo musiał znieść

Ale z Jadzią dałyśmy radę
