wiecie co... Ozzi jest przewspanialy

Walczyl dzielnie i wywalczyl

zyje, jest z nami, choc nie wiadomo, jak dlugo, ale... cieszymy sie kazda chwila jego zycia

wetka powiedziala, ze te miaukolenie to moze byc z pecherza. On tez SUKowiec, zatkal sie, zostal wycisniety, choc zadowolony nie byl. Ataki padaczki niestety sie powtarzaja... Justa poszla Matyldzie dac jesc, ja zostalam z Ozzim...Przy mnie dostal ataku...

Widok byl okropny

A przez caly czas do przyjazdu wetki patrzyl mi wymownie w oczy proszac: Zrob cokolwiek, byleby nie bolalo, bylebym juz nie cierpial, nie chce juz cierpiec, nie mam juz sily, mam juz dosc! Caly czas delikatnie go glaskalam, mowilam, ze ciocie miauowe go kochaja, podziwiaja, ze sa z nim calym sercem i myslami... Dostal steryd, kroplowki na wzmocnienie i w srode na badania, jesli stan gwaltownie sie nie pogorszy.
Czy ktos sie orientuje, czy nie ma jakiegos plebiscytu na weta roku? Jest na kociarza roku, ale ja o wecie nie slyszalam nic, a tej pani doktor ewidentnie nalezy sie jakis medal, nagroda...

Ujela mnie swoim profesjonalizmem, opanowaniem, spokojem, zdecydowaniem a jednoczesnie delikatnoscia, czuloscia... Jej podejscie do zwierzat mnie rozbroilo! Z kazdym sie przywitala cieplo

Bez watpienia wet z powolania! No bo ktory wet w swieta przyjechlby prosto z podrozy do kota, zeby go uspic lub po raz kolejny podjac probe ratowania powaznie chorego kota, ktory i tak wlasciwie zyje z wyrokiem niemal na bombie zegarowej? Ani slowem nie przebaknela o zaplacie za wizyte domowa, niby przyjechala tylko do Ozziego, ale obejrzala tez Czorta (nadal ma byc kapany, ale powiedziala, ze jest poprawa

), obejrzala Eustachego, Szlapka... krolika, swinke...

Ozzinek jest bardzo wymeczony tymi atakami i bolem, ale chyba sie czuje nieco lepiej, bo po wizycie wetki i po podaniu lekow troszke zaczal mruczec jak go mizialam i pozwolil sie ucalowac

Tak wiec Ozzi walczy, my walczymy razem z nim o niego, kciuki wiec wskazane w kazdych ilosciach
Jeszcze nam slonko nie zgaslo

Jeszcze nam troszke poswieci, moze slabiej niz kiedys, ale nie szkodzi, wazne, ze jest z nami

Napedziles nam stracha, kotku, ale i tak cie kochamy bez granic
