położyłam się a teraz nie tomna jestem
wczoraj przyszedł do mnie sąsiad pożyczyć na smalec ,ja próbowałam przysnąć ,zerwałam się i poszłam do niego...pieniędzy nie miałam ale miałam olej i smalec z własnej (koleżanki )roboty ,dałam mu słoiczek ,wychodził już kiedy mnie coś tknęło ..dałam mu chrzan
całe szczęście że to zauważyłam

dopiero miał by ze mnie ubaw on chla ,a ja pijana chodzę
zazdroszczę ludziom normalnego snu ,mój Grześ też kładł się i zasypiał w trybie natychmiastowym ,a ja zawsze problemy ,czym bardziej zmęczona tym gorzej ze spaniem ,a jak tu nie przyjść z pracy nie zmęczona

już sam fakt że wracam tak późno.
Tytuś nic a nic nie przybrał ,badań kupala nie zrobiłam bo jak z wielu wybrać to jego

co innego gdyby przy mnie ,a tak...no i co mam zrobić?
zamknięty u Bartka krzyczy w głos

czyli odizolowanie nie wchodzi w gre.
zachowuje się jak zdrowy tyle ze taki mniejszy jest .
Poncia szuka domku gdzie będzie jedynaczką

po obcięciu przestałą wygryzać sobie futerko ,śpi w łóżku tylko warczy na inne koty
Jutro jestem umówiona z dziewczyną z dogo u której jest maluszek psi że razem pojedziemy na Powstańców Śląskich zrobimy mu amoniak ,ona nie ma pieniędzy ja też nie ,ale mam kartę ,jak coś uzbierają to mi oddadzą ,nie m innego wyjścia
tu nie ma co zwlekać.
no dobra ,szykuje się do pracy .