Czy nadejdzie lepsze jutro? Tymczasów 7, niewidoma Bisia:(

Biedna, kochana Misia... Dla Agatki i całej Twojej gromadki i dla Ciebie też dużo zdrówka!!!
Aniu, masz WIELKIE SERCE! :1luvu:

Biedna Misia wreszcie bezpieczna

Mój wet wolał nie diagnozować na oko i właściwie nie dziwię się mu.
Mam nadzieję, że teraz, kiedy w domu można kontrolować, co się z Misią dzieje, uda się nad tym zapanować.

Kciuki non stop :ok:

Aniu, zdjęcia Misi zdrowej jeszcze i Misi c.d. .... to też odpowiedź dla tych wszystkich którzy ciągle maja dylemat co lepsze - na wolności kęsek lada jaki, czy też " w niewoli" - przysmaki.
Bo ciągle są tacy jak KM którzy uważają że wolność - za wszelką cenę. Bo to nie oni tą cenę płacą. A koty cierpią cichutko.

Aniu miałaś do mnie napisać !!!
Proszę o kontakt. Jestem teraz na wakacjach i dostęp do netu mam ograniczony, ale jak wrócę...
Chcemy Ci pomóc i proszę przyjmij naszą pomoc.
Wystarczy jak pokażesz zdjęcia, które prześlemy dalej. Jeszcze trochę a moją teściową namówię na czterołapa kociego

Popyt na kotki w okresie wakacji - sami wiemy jaki jest...
Trzymam za Was kciuki :ok:

Mojej Kity tak strasznie mi brakuje

Jak widzę tutejsze koty... Niestety całkiem dzikie są i o głaskaniu nie ma mowy. Jedna jest ciężarna.Ogólnie stan dobry, mnóstwo zakamarków i jedzenia (niestety ludzkiego )
pozdr.
lotka

**Adopcje: 12 >>**

Ja-Ba pisze:Aniu, zdjęcia Misi zdrowej jeszcze i Misi c.d. .... to też odpowiedź dla tych wszystkich którzy ciągle maja dylemat co lepsze - na wolności kęsek lada jaki, czy też " w niewoli" - przysmaki.
Bo ciągle są tacy jak KM którzy uważają że wolność - za wszelką cenę. Bo to nie oni tą cenę płacą. A koty cierpią cichutko.

Mimo wielu przeciwnych opinii i zdań ,lokalowych i finansowych dylematów nie miałam nigdy wątpliwości co jest lepsze dla kota żyjącego an wolności wbrew sobie. Zawsze kota brałam.Ciesze się,że Misia juz bezpieczna.

Aniu, podczytuję i cichutko siedzę. Widać źle robię bo masz wrażenie,ze jesteś opuszczona i nikt nie zauważa twego trudu. Nie jesteś sama i z takimi problemami boryka się wielu z nas.Nie pisałam, bo pomóc nie mogłam.Choć całym sercem wspierałam. Ale fakt, człek czasu nie ma.Tylko na swoim watku maźnie by zaprzyjaźnieni wiedzieli co słychać i leci...
To twój wątek wiec nie wypada "chwalić" sie ile kotów miewam w pieleszach. Ale rozumiem,że jest czasem trudno, strasznie i śmiesznie.

Anulko ja tez czytam Twoje watki i z ogromna przyjemnoscia ogladam fotki z "kociego raju" - ale niestety nie moge teraz pomoc. Tak czulam, ze bez wzgleldu na ciezka sytuacje wezmiesz Misie bo nie potrafisz inaczej...oby los Ci wynagrodzil Twoja dobroc - przynajmniej dobrym zdrowiem. :ok:

za Ciebie i Twoje kotusie :1luvu:

Aniu, ja teraz codziennie u weta, więc zaglądam z doskoku.
Ale myślę o Was i dziękuję za domek dla Misi :1luvu:

Misia

Halo, jestem tutaj

Pozdrawiamy cioteczki i dziękujemy za odwiedziny :1luvu:

Agatka

Dzisiaj rano w miarę dobrze się czuła(pewnie leki co u wetki dostała działały), ale teraz cały czas śpi.

i Madzia z Kaśką :1luvu:

Niech śpi, organizm łatwiej się regeneruje jak nie zużywa zbyt wiele energii na inne rzeczy.

Anna61 pisze:Misia

Halo, jestem tutaj

Sliczne koty! Sliczna Misia, tylko jej futerko takie biedne... A Madzia zawsze ma tak dziubek otwarty?

Jak zdrówko wszystkich :?:

U Was też tak koszmarnie leje :?:

mb pisze:Jak zdrówko wszystkich

Powolutku do przodu. :ok:

mb pisze:U Was też tak koszmarnie leje

Też pada ale nie tak koszmarnie, tylko tak delikatnie i przelotnie i nawet słoneczko się pokazuje.

My już byliśmy z Madzią i Witusiem na kolejnych kroplówkach w Łodzi...4-ty miesiąc to się już ciągnie i pytanie tylko kiedy koniec, i czy aby ten koniec będzie. :roll:

Pani doktor idzie na urlop pod koniec miesiąca i koty do tego czasu muszą!!! być stabilne, bo nie będę w stanie u nas w Pabianicach chodzić z nimi do lekarza bo ceny mają zawrotne, +-80 złotych za wizytę z kroplówkami. :strach:

już tu jeździłam i wiem, ale wtedy nie miałam wyboru, bo Madzia walczyła o życie i nie chciałam ją ciągać do Łodzi.

O to Madzia i Wituś na kroplówce.

i na przeglądzie :mrgreen:

i następnie po zjedzeniu pełnego podstawka fileta z kurczaka dopadła jeszcze do mojego naleśnika. :crying:

No rozumiem, mięsko mogę odstąpić, ale placki?

Czy ja to już nie muszę czasem zjeść? :roll:

Anna61 pisze: i następnie po zjedzeniu pełnego podstawka fileta z kurczaka dopadła jeszcze do mojego naleśnika.
No rozumiem, mięsko mogę odstąpić, ale placki? Czy ja to już nie muszę czasem zjeść?

Ja wczoraj, w identycznej sytuacji, musiałam podzielić się z Bisią ostatnią parówką :cry:

Kroplówkowe biedactwa

Wygląda, że bardzo grzecznie się zachowują podczas kroplówki.
Czy może tak to tylko wygląda :?:

Czy nadejdzie lepsze jutro? Tymczasów 7, niewidoma Bisia:(

Kto przegląda forum